AZS UG Gdańsk. Czekając na transfery

03.08.17Utworzono
/uploads/assets/368/azs-katowice-piast-dewucki-620x419.jpg
Dla gdańskich Akademików sezon trwał wyjątkowo długo, bowiem utrzymanie w Futsal Ekstraklasie zapewnili sobie dopiero po barażach z Contractem Lubawa. O tym, co wydarzyło się podczas letniej przerwy w AZS UG Gdańsk opowiada prezes klubu Piotr Walczak.

- Po pierwszych meczach poprzedniego sezonu, gdzie wygraliśmy z Toruniem czy z Piastem Gliwice, liczyliśmy na zajęcie miejsca w czołowej szóstce i mówiło się o tym głośno – przyznaje prezes. – Nasze plany przyszło nam jednak zweryfikować. A w drugiej rundzie był spadek formy, który zatrzymał się tak naprawdę dopiero na barażach. Założenia były inne… Kryzys do naszej drużyny wdarł się po Akademickich Mistrzostwach Polski w Katowicach, zdobyliśmy wówczas srebrny medal, przegrywając finał z Uniwersytetem Warszawskim. Nawet później żartowaliśmy, że zaczął się za nami ciągnąć „syndrom Katowic”. Nawet w dobrych meczach nie udawało nam się punktować. Przegrywaliśmy spotkanie za spotkaniem… Problem był chyba natury mentalnej, wszystko „siedziało w głowach”.

Piotr Walczak wyjaśnia również, że pewien wpływ na formę miały również powołania do reprezentacji Tomasza Kriezela, a przede wszystkim Wojciecha Pawickiego, który jest przecież równocześnie trenerem zespołu. Do tego Dominik Depta jest kadrowiczem piłki plażowej.

- Byliśmy i jesteśmy zaszczyceni powołaniami dla Akademików, aczkolwiek brak trenera czasami doskwierał. Wiedzieliśmy natomiast, że tak będzie. Po pierwszym pojedynku barażowym z Constractem nie było już wątpliwości, że zostaniemy w ekstraklasie. Przy czym przyszło rozprężenie w ostatnim meczu, bo zdawaliśmy sobie sprawę, iż nie przegramy 0:6.

W przerwie z Gdańskiem pożegnali się wspomniany już Tomasz Kriezel (FC Toruń), Patryk Kubiszewski, Patryk Laskowski (obaj Red Devils Chojnice), Tomasz Musik.

- Rzeczywiście na razie podajemy wyłącznie informację o odejściu graczy, natomiast nie ma powodów do niepokoju, nic złego się u nas nie dzieje – mówi Piotr Walczak. – Rozstaliśmy się ze wszystkimi w dobrych stosunkach, w przypadku Tomka Kriezela chodziło i o możliwość rozwoju, i o finanse. Usiedliśmy z pozostałymi do rozmów, z których wynika, że reszta drużyny raczej zostanie. Pracujemy nad tym, aby dołączyli do nas futsaliści z Trójmiasta, mamy inny pomysł na budowanie ekipy, planujemy również postawić na młodość. Jeśli uda nam się zakontraktować te osoby, które chcemy, spróbujemy jeszcze raz powalczyć o pierwszą szóstkę. Chociaż wiemy, że łatwo nie będzie. Musimy natomiast wyciągnąć wnioski z wiosennych porażek.  

Team z Trójmiasta ma zabezpieczone finanse - dzięki Uniwersytetowi Gdańskiemu oraz sponsorowi Olivia Business Center. AZS UG Gdańsk treningi wznowi w drugim tygodniu sierpnia, początkowo będą one otwarte.

- Czekamy na potwierdzenie, czy odbędzie się turniej w stolicy. Przygotowywać się będziemy na obiektach Trójmiasta, zamierzamy rozegrać sparingi z zespołami z okolicy – kończy Piotr Walczak.

Tekst: Ewelina KOLANOWSKA

Fot.: Joanna ŻMIJEWSKA/FutsaLove