FC Toruń nowym liderem!

16.10.17Utworzono
/uploads/assets/500/pniewy24.jpg
Drużyna Łukasza Żebrowskiego wykorzystała fakt, że Rekord Bielsko-Biała swój mecz rozegra dopiero w przyszłą środę, a Piast Gliwice potknął się w Zduńskiej Woli. Torunianie wygrali w Pniewach i awansowali na fotel lidera. Z góry będą patrzeć na pozostałe ekipy przynajmniej do weekendu.

 

Spotkanie obie drużyny rozpoczęły ostrożnie. Goście, tradycyjnie już, wyszli na parkiet w ustawieniu „reprezentacyjnym”, ale potrzebowali kilku minut by stworzyć pierwsze zagrożenie pod bramką Czerwonych Smoków. Naprawdę gorąco pod bramką Jakuba Budycha zrobiło się po strzale Michała Wojciechowskiego. Po rykoszecie piłka zatrzymała się na słupku. Uwagę gospodarzy absorbował także Marcin Mikołajewicz. W kilku próbach reprezentant Polski nie zachował się jednak najlepiej, w innych bramkarz Red Dragons dobrze interweniował.

 

Popularny „Miki” cały czas jest jednak niebezpieczny... W 15. minucie po jego podaniu miejsce po prawej stronie znalazł Tomasz Kriezel, a były gracz Red Devils Chojnice i AZS UG Gdańsk dał prowadzenie torunianom. W końcówce pierwszej połowy groźnie uderzali natomiast Dariusz Rychłowski i Karol Czyszek. Mniej pracy w pierwszej połowie od Budycha miał Nicolae Neagu. Poza pierwszymi minutami mądrze grający torunianie nie pozwalali rozwinąć skrzydeł gospodarzom.

 

Chociaż kibice gospodarzy mogli w pierwszych minutach po przerwie mieć nadzieje, że druga połowa będzie korzystniejsza dla drużyny z Pniew, to w 25. minucie radowali się ponownie gracze FC Toruń. Błyskawiczną kontrę i idealne podanie Wojciechowskiego na bramkę zamienił Mikołajewicz. Na domiar złego chwilę wcześniej urazu doznał Adrian Skrzypek. Skrzypek po kilku minutach powrócił na parkiet i miał udział – posyłając dalekie podanie między graczy FC Toruń - przy trafieniu Łukasza Frajtaga. Chwilę później Skrzypek sam mógł wpisać się na listę strzelców, ale Neagu odbił piłkę po jego strzale na słupek. W odpowiedzi bliski zdobycia bramki był Kieper. Kolejną okazje miał także Mikołajewicz.

 

W końcówce gospodarze rzucili wszystko na jedną szalę. W roli lotnego bramkarza pojawił się Kamil Kijak i on w samej końcówce był bliski doprowadzenia do wyrównania, ale chyba najlepszą okazję miał kilka minut wcześniej Adam Wachoński. Ostatecznie torunianie prowadzenie dowieźli do końca.

 

Red Dragons Pniewy – FC Toruń 1:2 (0:1)

Bramki: Frajtag (30) – Kriezel (15), Mikołajewicz (25)

 

foto:Robert Poczekaj/pniewy24.pl/www.futsalpniewy.pl