Obroną zdobywa się medale. I mistrzostwo

17.10.17Utworzono
/uploads/assets/504/zebro.jpg
Na ten moment kibice futsalu w Toruniu czekali z nadzieją – i się spełniło: FC Toruń został liderem Futsal Ekstraklasy. W dużej mierze dlatego, że Rekord Bielsko-Biała rozegrał jeden mecz mniej, ale nie zmienia to faktu, że w trzech spotkaniach drużyna trenera Łukasza Żebrowskiego była bardzo skuteczna.

Zagadka: co to za cyfry: 4, 1 i 2? – Nasze zdobycze bramkowe w poszczególnych meczach? – odpowiada trafnie pytaniem trener Żebrowski (na zdjęciu pierwszy z lewej). I przyznaje, że za dużo goli torunianie nie strzelili, bo siedem w trzech meczach to niewiele. – W kontekście stworzonych przez nas sytuacji, to na pewno mało – przyznaje szkoleniowiec. – Musimy nad tym pracować. Ale bardziej byśmy się tym martwili, gdybyśmy przegrywali, czy remisowali. Mamy siedem punktów po trzech spotkaniach, jesteśmy wysoko w tabeli, jest ok – uśmiecha się „Żebro”.

 

W każdym z trzech meczów FC Toruń stracił tylko jednego gola. Czy defensywa będzie znakiem firmowym drużyny? – Defensywa jest fundamentem – twierdzi Żebrowski. – Dzięki dobrej grze w obronie nie musimy się za bardzo martwić naszym mało, na razie, skutecznym atakiem.

 

Niektórzy twierdzą, że atakiem wygrywa się pojedyncze mecze, a obroną zdobywa się medale i mistrzostwo. – To tak trochę na pewno jest – uważa trener FC Toruń. – Dobra obrona, koncentracja, mogą ułożyć mecz. Dlatego poza pracą nad atakiem, cały czas będziemy starali się rozwijać naszą defensywę.

 

Co można powiedzieć o Futsal Ekstraklasie po trzech kolejkach?

 

- Ja już podkreślałem to przed sezonem: będzie bardziej wyrównana, niż w poprzednich rozgrywkach – twierdzi Żebrowski. – Gatta Zduńska Wola wierzy w mistrzostwo, a takie drużyny jak LEX Kancelaria Słomniki, czy Piast Gliwice są w stanie namieszać w czołówce. Z drugiej strony mamy takie zespoły, jak MOKS Słoneczny Stok Białystok, które mogą sprawić niespodziankę i odebrać punkty faworytom. Liga będzie ciekawsza, bo nie zabraknie niespodzianek.

 

Tekst: Krzysztof Dziedzic

Zdj. FC Toruń