Remis na 2 sekundy przed końcem

25.02.23Utworzono
/uploads/assets/4841/R6__1076.jpg
Mecz BSF ABJ Bochni z Widzewem Łódź śmiało można było nazwać pojedynkiem za 6 punktów. Przed pojedynkiem to gospodarze zamykali stawkę uczestników play-off, jednak rywale wciąż mieli szansę na najlepszą ósemkę. Przebieg sobotniego spotkania najlepiej świadczył jak cenne i ważne było zwycięstwo dla każdej z tych drużyn. Ostatecznie zespoły podzieliły się punktami.

Łodzianie złapali mały dołek. W ostatnim meczu telewizyjnym przegrali z Jagiellonią 1:5. W trakcie całego sezonu udowodnili jednak, że są ekipą, której nie można zlekceważyć. Ostatni bezpośredni pojedynek tych rywali, w poprzedniej rundzie, przyniósł sporo emocji i zakończył się zwycięstwem BSF-u.

 

Dzisiaj pomiędzy słupkami Widzewa stanął Maciej Nasiłowski. Pierwsze minuty nie przyniosły zdobyczy bramkowych. Więcej czasu pod bramką rywali spędzali gospodarze, jednak łodzianie świetnie się bronili. Wysoka obrona skutecznie utrudniała im rozegranie. Do czasu, a dokładnie do 8. minuty kiedy to niespodziewanym, ale niezwykle celnym strzałem zaskoczył Adam Wędzony.  

 

Groźny strzał Marciniaka mógł zakończyć się wyrównaniem wyniku. Niestety równie groźnie wyglądało zderzenie Cabalcety, który upadł na parkiet. Na szczęście nic się nie stało. 12. minuta odmieniła losy spotkania. Kozhemiaka zamknął podanie i doprowadził do wyczekiwanego remisu. Bramka ożywiła futsalistów Widzewa, którzy coraz częściej meldowali się w polu karnym przeciwników.

 

Z dystansu uderzał Przybył, a zasłonięty przez swoich kolegów z drużyny był Nasiłowski. Na jego szczęście piłka minęła bramkę. Zawodnicy gospodarzy dali się zaskoczyć w końcówce pierwszej połowy. Piękne podanie przez prawie całe boisko posłał Pautiak. Jeszcze piękniej piłkę przyjął Daniel Krawczyk, który minął Kevina Kollara i trafił do pustej bramki.

 

Wędzony do Cabalcety i mógł być remis. Pivot pomylił się jednak o kilka centymetrów. Kilka chwil później piękną techniką popisał się Milinton Tijerino, który minął rywali i próbował wystawiać piłkę do wspomnianego Cabalcety. W całej tej akcji zabrakło tylko i wyłącznie postawienia przysłowiowej kropki nad „i”.

 

Kozhemiaka miał dzisiaj duży apetyt na jeszcze więcej bramek. Po jego strzale interweniować musiał Kollar. Po drugiej stronie czujny w bramce był Nasiłowski. Na osiem minut przed końcową syreną, łodzianie mieli już na swoim koncie pięć przewinień. Zgodnie z zasadami, każdy kolejny faul, kosztowałby ich podyktowaniem przedłużonego rzutu karnego.

 

Na ostatnie 180 sekund trener Klaudiusz Hirsch postanowił desygnować do gry lotnego bramkarza. Został nim Piotr Matras. Taka taktyka spowodowała, że przyjezdni zostali zamknięci w futsalowym zamku. Piłka krążyła wśród futsalistów z Bochni i na dwie sekundy przed końcowym gwizkiem piłka znalazła się w bramce Widzewa! Autorem tej bramki został Adam Wędzony. To oznaczało, że drużyny podzieliły się punktami. 


BSF ABJ BOCHANI – WIDZEW ŁÓDŹ 2:2 (1:2)

Bramki: Adam Wędzony 8, 20 - V. Kozhemiaka 12, Daniel Krawczyk 19


Fot. Jakub Schwarz (FOGO Futsal Ekstraklasa)