Przerwana passa BSF-u

28.02.24Utworzono
/uploads/assets/5661/R6__7388.jpg
Środowe spotkanie pomiędzy GI Malepszy Arth Soft Leszno, a BSF ABJ Bochnia zapowiadało się wspaniale. Dwa aspirujące zespoły walczące o dobrą pozycję startową przed fazą play-off. Po tym meczu w ligowej tabeli zaszły ponownie roszady. Zarówno leszczynianie, jak i opolanie przesunęli się w górę.

Niech żałuje ten kto od początku nie oglądał spotkania, bo mógł przegapić dwie ważne akcje. Pierwsza z nich to obrona Kollara w sytuacji sam na sam z ulubieńcem leszczyńskiej publiczności, Danielem Gallego Garcią. W kolejnej akcji ten pierwszy musiał już skapitulować i uznać wyższość rywala.

 

Odpowiedź przyjezdnych mogła być skuteczna i bolesna, którzy świetnie rozgerali rzut wolny. Piłką obsłużony został Cabalceta, ale jego potężny strzał zatrzymał się na poprzeczce. Kolejne minuty nie przynosiły rozwiązania, chociaż trzeba przyznać, że więcej czasu na połowie rywali spędzali bochnianie. Pozostawała najważniejsza kwestia pokonanie Antiego Koivumakiego.

 

Dużo stałych fragmentów gry oglądaliśmy w dzisiejszym pojedynku, głównie w wykonaniu gości. Tymczasem jeden z takich rozegranych rzutów rożnych po drugiej stronie zakończył się podwyższeniem wyniku. Kolesnykov zagrał piłkę na długi słupek, a tam czekał już Viacheslav Kozhemiaka. Bochnianie w końcu dopięli swego. Podanie na bramkę zamienił Mateusz Prokop. Mijały minuty do końca pierwszej połowy, kiedy to gospodarze zadali cios do przysłowiowej szatni. Kozhemiaka tym razem pokazał swoje umiejętności jako asystent, dając zapisać się na liście strzelców Tangarife. 

 

Nie minęła minuta drugiej części meczu, a zdążyły wydarzyć się sytuacje ważne dla późniejszych rozstrzygnięć. Tangarife trafił w poprzeczkę, Adam Wędzony dostał drugą żółtą kartkę, za co oczywiście obejrzał ostatecznie czerwony kartownik i musiał opuścić boisko. Przewagę wykorzystali miejscowi, a tak właściwie Daniel Gallego Garcia.

 

Drugą bramkę dla gości zdobył kapitan zespołu Sebastian Leszczak, potwierdzając siłę swojego strzału, bo nawet świetnie dysponowany bramkarz nie zdołał utrzymać go na rękach. Dla reprezentanta Polski to był 149 gol w FOGO Futsal Ekstraklasie. Podopieczni trenera Trznadla mogli mówić też o sporym szczęściu. Piłka w niezwykle groźnej sytuacji zatrzymała się na poprzeczce.

 

W 29. minucie wynik podwyższył Oleksandr Kolesnykov. Trzybramkowa przewaga spowodowała, że trener Antun Bacić zaczął grać z wariantem lotnego bramkarza, w którego rolę wcielił się Łukasz Biel. Przyjezdni dobrze wyprowacowali sobie pozycję, ale Kamil Surmiak nie trafił czysto i oddał niecelny strzał. Zawodnik poprawił się na dwie minuty do końca, zminiejszając stratę do dwóch goli. Do wcześniejszego stanu rzeczy przywrócił Jakub Kąkol.

 

Ciekawie działo się również na końcówce. Kamil Surmiak popełnił szósty faul. Sędziowie ukarali go czerwoną kartką. Do wykonania rzutu podszedł Oleksandr Kolesnykov, ale nieznacznie się pomylił. Leszczynianie zostali pogromcami BSF-u, dla których to pierwsza porażka od wielu tygodni, a dokładnie mówiąc od 12. kolejki. 


GI MALEPSZY ARTH SOFT LESZNO - BSF ABJ BOCHNIA 6:3 (3:1)

Bramki: Daniel Gallego Garcia 3, 21, Viacheslav Kozhemiaka 14 , Jose Luis Tangrife Restrepo 20, Oleksandr Kolesnykov 29, Jakub Kąkol 39 - Mateusz Prokop 17 , Sebastian Leszczak 24, Kamil Surmiak 38