Wygrana albo czekanie

06.03.23Utworzono
/uploads/assets/4863/22caf5a576409eaa916d680d118a31b5.jpg
Już jutro reprezentacja Polski zagra w Koszalinie z Azerbejdżanem o awans do fazy Elite Round eliminacji Mistrzostw Świata. Pewną radość przyniesie zwycięstwo. A co w przypadku innych rezultatów?

Choć do zakończenia fazy Main Round eliminacji Mistrzostw Świata pozostało w sumie jeszcze dwanaście spotkań, to terminarz oraz sytuacja Polaków w tabeli obliguje nas do analiz już teraz. Pora zatem zadać sobie kluczowe pytanie: Co musi się stać, aby Polska awansowała do fazy Elite Round?

Obecnie reprezentacja Polski zajmuje drugie miejsce w grupie 6. z dorobkiem sześciu punktów, stratą trzech oczek do pierwszego Azerbejdżanu i pewnym udziałem w co najmniej barażach o Elite Round. Patrząc na to, że spotkanie w Baku Azerowie wygrali 4:3, odpowiedź wydaje się prosta – zawodnicy prowadzeni przez Błażeja Korczyńskiego muszą wygrać różnicą przynajmniej dwóch bramek i bez oglądania się na pozostałe spotkania awansować do następnej fazy.

A co jeśli wygramy jedną bramką?

Tu zaczyna się matematyka z analizą tabeli drużyn z drugiego miejsca w roli głównej. W niej spośród dwunastu drużyn cztery awansują bezpośrednio do fazy Elite Round, zaś osiem pozostałych zagra mecz i rewanż z wylosowanym rywalem.

Obecnie biało-czerwoni zajmują w niej trzecie miejsce. Punkt więcej posiadają Serbowie, zaś tyle samo oczek mają Belgowie, Mołdawianie i Słoweńcy. Drużyn zatem jest pięć z podobnym bilansem, ale tu nadchodzi dobra informacja dla naszego obozu. Ostatnie spotkanie Serbowie rozegrają z Francuzami, którzy również mają siedem punktów. Drużyna z drugiego miejsca zdobędzie zatem w tej grupie maksymalnie osiem oczek, a to oznacza, że tak naprawdę jakiekolwiek zwycięstwo w jutrzejszym meczu w Koszalinie zapewni nam awans i dalszą grę.

Co w przypadku remisu?

Jeśli jednak nasza reprezentacja zdoła zgarnąć jedynie punkt, sytuacja nieco się skomplikuje. W najczarniejszym scenariuszu spadamy wtedy nawet na ósme miejsce, a przed nami znajdą się Serbowie lub Francuzi, Holendrzy, Finowie, Węgrzy, Słoweńcy, Belgowie i Mołdawianie. Co musi się zatem wydarzyć, aby utrzymać się w TOP4?

Aby Polska utrzymała się w TOP4, cztery z siedmiu zdarzeń dotyczących wymienionych drużyn musi się spełnić. Jakie konkretnie? Biorąc pod uwagę tylko dwa pierwsze punkty regulaminu, który decyduje o kolejności końcowej – punkty oraz bilans bramkowy - wygląda to następująco:

1. W meczu Francja – Serbia gospodarze wygrywają 1:0 lub różnicą dwóch bramek. Mniej realny scenariusz to natomiast zwycięstwo Serbów różnicą przynajmniej sześciu trafień. W pierwszym spotkaniu obu drużyn padł bezbramkowy remis.

2. Holandia nie wygrywa u siebie z Ukrainą różnicą siedmiu bramek. W pierwszym meczu Ukraina wygrała 4:2.

3. Finlandia nie wygrywa z Danią. W pierwszym spotkaniu Finowie wygrali 6:0.

4. Węgry nie wygrywają z Chorwacją różnicą pięciu bramek. Pierwsze spotkanie Chorwaci wygrali 5:1.

5. Słowenia przegrywa lub remisuje u siebie z Kazachstanem. W pierwszym meczu Kazachstan wygrał 2:0.

6. Belgia przegrywa u siebie z Gruzją. Pierwsze spotkanie Gruzini wygrali 4:2.

7. Mołdawia przegrywa lub remisuje z Hiszpanią. W pierwszym spotkaniu Hiszpanie wygrali 7:2.

Trzy z wymienionych scenariuszy wyglądają bardzo prawdopodobnie. Holandia nie powinna bowiem wygrać aż tak wysoko z Ukrainą, Węgry z Chorwacją również, a i jakakolwiek zdobycz punktowa Mołdawii w meczu z Hiszpanią jest mało realna.

Porażki Finów w meczu z Duńczykami trudno z kolei oczekiwać, a więc tym samym pozostają trzy mecze, w których przynajmniej jeden scenariusz musi się spełnić, aby Polska w przypadku remisu awansowała bezpośrednio z drugiego miejsca.

Bezpośredni awans i porażka z Azerbejdżanem?

To zdecydowanie najmniej prawdopodobne zdarzenie i nie ma chyba większego sensu się w nie zagłębiać przed wtorkowymi meczami. Polska musi po prostu wygrać i się cieszyć z awansu lub zremisować i czekać, ale raczej nie na cud, tak jakby było w przypadku bezpośredniego awansu przy porażce.

Terminarz najważniejszych spotkań:

Wtorek

Węgry – Chorwacja, godz. 18:15

Belgia – Gruzja, godz. 19:30

Polska – Azerbejdżan, godz. 20:00

Francja – Serbia, godz. 21:00

Środa

Finlandia – Dania, godz. 17:10

Mołdawia – Hiszpania, godz. 17:30

Słowenia – Kazachstan, godz. 18:00

Holandia – Ukraina, godz. 20:00

Transmisja meczu Polska – Azerbejdżan dostępna będzie na antenie TVP Sport.


Fot. Łączy nas piłka