Grupa spadkowa. Wygrane liderów

14.05.17Utworzono
/uploads/assets/124/EuromasterŻmijewsa (2).jpg
Nie zwalnia tempa Euromaster Chrobry Głogów. Wygrana z Chojnicami jest ich szóstym kolejnym pojedynkiem, w którym dopisują sobie komplet punktów. Wyjazdowe mecze wygrały także drużyny z Pniew i Katowic. Wszystkie te drużyny coraz bliżej utrzymania.

W grupie spadkowej Euromaster na razie nie ma sobie równych, z kolei w poprzedniej kolejce Chojnice musiały już definitywnie pożegnać się z ekstraklasą. Nic zatem dziwnego, że faworyta tego spotkania nietrudno było wskazać.

I rzeczywiście to gospodarze od początku mieli przewagę, lecz w żaden sposób udokumentować jej nie potrafili. Z czasem animuszu nabrali i przyjezdni, na posterunku był jednak Michał Długosz. Nieco skonsternowani głogowianie zaczęli łapać przewinienia, na dwie minuty przed końcem pierwszej połowy mieli ich już pięć, co oznaczało tyle, że jeśli nie chcą, aby podyktowano przeciwko nim przedłużony rzut karny muszą być znacznie bardziej uważni. Sztuka im się powiodła, ta część spotkania zakończyła się zatem bezbramkowym remisem.

Niemal zerowy kąt, Michał Bartnicki decyduje się na strzał i futsalówka wtacza się do siatki – w taki sposób miejscowi w dwudziestej trzeciej minucie wyszli na prowadzenie. I nie zamierzali go oddać, czego potwierdzeniem drugi gol w wykonaniu Kamila Nowakowskiego. Tymczasem w bramce Red Devils Sebastian Kartuszyński jeszcze parę razy musiał interweniować, by zapobiec większej stracie. Jego koledzy, choć próbowali, nie znaleźli sposobu na to, by choć zmniejszyć rozmiary porażki. Niespodzianki zatem w Głogowie nie było, Tomasz Trznadel i jego podopieczni zanotowali – uwaga!- szóste zwycięstwo z rzędu.

Euromaster Chrobry Głogów – Red Devils Chojnice 2:0 (0:0)

1:0 Michał Bartnicki 22’36”

2:0 Kamil Nowakowski 30’37”

* * *

W Gdańsku spotkały się dwie drużyny, które w pewnym momencie apetyty miały znacznie większe aniżeli tylko gra w grupie spadkowej. Zwłaszcza sytuacja gospodarzy obecnie nie jest najlepsza. Znajdują się oni w strefie barażowej i każda porażka może mieć dla nich bolesne konsekwencje. Mecz z Red Dragons Pniewy lepiej ułożył się dla gości, którzy w piątej minucie za sprawą Piotra Błaszyka objęli prowadzenie. Po minucie wyrównał Dominik Depta, ale to był jednak koniec dobrych wiadomości dla kibiców Akademików.

Jeszcze w pierwszej połowie, w ciągu sześciu minut, goście zdobyli trzy bramki i rozstrzygnęli właściwie losy tego meczu. Najpierw trafił Adrian Skrzypek, następnie raz jeszcze Błaszyk, a dopełnił los gospodarzy Tomasz Kriezel samobójczym golem. W drugiej odsłonie gospodarze nie byli w stanie nawet zmniejszyć rozmiarów porażki. Pniewianie po tej wygranej mogą już być spokojni o swój los, natomiast Akademików czeka nerwowa końcówka sezonu.

AZS UG Gdańsk – Red Dragons Pniewy 1:4 (1:4)

0:1 Piotr Błaszyk 4:22

1:1 Dominik Depta 5:19

1:2 Adrian Skrzypek 11:47

1:3 Piotr Błaszyk 14:54

1:4 Tomasz Kriezel s 17:41

* * *

Pojedynek w Wieliczce był określany mianem meczu o życie dla jednych i drugich. Zwłaszcza gospodarze nie mogli sobie pozwolić na porażkę. Rozpoczęli jednak bardzo dobrze goście z Katowic. Już po niespełna minucie gry prowadzili – po zamieszaniu podbramkowym na listę strzelców wpisał się Marcin Minkus. W 12. minucie po szybkiej kontrze podwyższył wynik Kamil Kmiecik, ale gospodarze nie rezygnowali. Tuż przed przerwą bramkę kontaktową zdobył Daniel Bukowiec, kończąc akcję Krystiana Grochalskiego. Kibice z nadziejami wyczekiwali zatem drugiej odsłony, ale ta nie przyniosła zmian.

Po przerwie obie ekipy miały swoje szanse, ale bramkarze obu drużyn nie dawali się zaskoczyć. Emocje jednak z każdą minutą rosły, a szczyt osiągnęły w ostatniej minucie. Najpierw Michał Skórski ukarany został drugą żółtą kartką, a następnie gospodarze mieli przedłużony rzut karny. Na sekundę przed końcową syreną! Daniel Bukowiec nie trafił jednak w światło bramki i ostatecznie trzy punkty pojechały do Katowic.

MKF Solne Miasto Wieliczka – AZS UŚ Katowice 1:2 (1:2)

0:1 Marcin Minkus 0:46

0:2 Kamil Kmiecik 11:06

1:2 Daniel Bukowiec 19:48

Tekst: Ek

Fot.: Joanna ŻMIJEWSKA/FutsaLove