Zawsze radzę poznać język i zwyczaje Polski, bo to wspaniały kraj

09.11.20Utworzono
/uploads/assets/2727/e4bbe522-fb6f-4b6f-aed3-bc85b10ce629-50503384757_d5625d0c80_o.jpg
W Polsce jest już od pięciu lat, a we wszystkich swoich rozmowach posługiwał się wyłącznie językiem hiszpańskim lub angielskim. W tym sezonie coś się jednak zmieniło. Chus Lopez, szkoleniowiec Acany Orła zaczął nie tylko używać języka polskiego w luźniejszych rozmowach z zawodnikami, ale i w oficjalnych wywiadach meczowych. Skąd takie postanowienie? Kto mu pomaga? I kogo chciałby zachęcić do nauki naszego języka? Zapraszamy

Dlaczego zdecydował się trener w tym sezonie rozmawiać z zawodnikami oraz w wywiadach tylko po polsku? W końcu wcześniej język angielski nie przeszkadzał w prowadzeniu drużyny.

 

- Wszystko dlatego, ponieważ w tym roku angielski nie jest potrzebny w naszym zespole. To pierwszy sezon, w którym niemalże wszyscy zawodnicy mówią po polsku. Wyjątkiem są jedynie Mykyta Mozheiko, który jeszcze nie mówi oraz Janis Pastars, ale on akurat dużo rozumie. Komunikacja między trenerem, a jego zawodnikami jest bardzo ważna, dlatego cały czas muszę poprawiać swój język polski, aby dla dobra drużyny być lepszym trenerem.

 

Języka nauczył się trener na jakimś kursie, czy po prostu po tak długim czasie w Polsce wyszło założenie, że najwyższy czas zacząć mówić tak jak się potrafi, ale byle zacząć to robić?

 

- Proces ten jest sumą wielu rzeczy. Korzystam z kursu online, ale w Polsce jestem już od pięciu lat i przez ten okres nauczyłem się wielu słów. Moja żona też jest ważna w mojej nauce, jest Polką i bardzo dobrze mówi po hiszpańsku oraz po angielsku.

 

Poza tym, że żona mówi właśnie po hiszpańsku i angielsku, była jakaś umowa, że od teraz mówimy tylko polsku, czy pod tym względem jednak nic się nie zmieniło?

 

- Komunikacja między nami odbywa się w języku hiszpańskim. Czasami tylko staramy się przeprowadzić jakieś rozmowy po polsku, abym mógł nauczyć się wymowy.

 

Czy wcześniej powiedział trener swoim zawodnikom, że chce z nimi rozmawiać wyłącznie po polsku, aby zwracali np. większą uwagę na to, co mówi i czy nie popełnia błędów w przekazie poleceń?

 

- Pod koniec ubiegłych rozgrywek miałem spotkanie z kapitanami drużyny – Maciejem Foltynem i Mykolą Morozovem. Wyjaśniłem im, że w przyszłym sezonie moim pomysłem jest stworzenie drużyny w głównej mierze z polskich zawodników oraz to, że będę komunikował się z nimi w tym języku. Ten proces byłby dla mnie trudny bez nich. Pomagali mi od pierwszego dnia na każdym treningu, spotkaniu, analizie wideo, czy też w trakcie sparingów i nie ukrywam, że robią to nadal.

 

Czy dziennikarze dziwią się, gdy słyszą, że mówi już trener po polsku? W końcu do tej pory byli przyzwyczajeni do tego, że jeśli rozmowa z trenerem Acany Orła, to tylko po angielsku.

 

- Nie wiem, czy się dziwią, ale mogę powiedzieć, że ja boję się w trakcie każdego wywiadu (śmiech). Zwykle przed każdą rozmową ostrzegam, że mój polski nie jest dobry i mogę powiedzieć coś głupiego lub też walnąć kompletną bzdurę. W tym miejscu chciałbym podziękować Rafałowi Szladze, za chęć pomocy w każdym wywiadzie.

 

Nie boi się trener, że nie będzie kiedyś w stanie przekazać wszystkich wskazówek, które chciałby dać zespołowi ze względu na skromniejszy zasób słów, których używa?

 

- Wiem, że taka sytuacja może się zdarzyć, więc gdyby tak się stało, Maciek Foltyn i Mykola Morozov są tymi, którzy pomagają mi w całości przekazać polecenia zawodnikom. W niektórych sytuacjach i krótkich rozmowach mówię po angielsku, a oni tłumaczą to w tym samym czasie. Na początku sezonu był to problem dla nowych zawodników, ale po kilku dniach wszyscy dostosowali się do nowej sytuacji.

 

Co aktualnie sprawia trenerowi największy problem w nauce języka?

 

- W tym momencie z pewnością pisanie, którego nie umiem. Bardzo trudna jest też wymowa niektórych słów oraz ich odmiana. Fakt, że nawet mój pseudonim „Chus” można odmienić na siedem różnych sposobów, jest dużą różnicą w porównaniu z językiem hiszpańskim czy angielskim, ale każdego dnia się uczę i staram się doskonalić.

 

Czy zachęciłby trener, któregoś z obcokrajowców w naszej lidze do nauki języka polskiego? Myślę, że wszyscy kibice w STATSCORE Futsal Ekstraklasie chętnie by kiedyś usłyszeli pańską rozmowę z Orlando Duarte w naszym języku.

 

- W chwili, kiedy zawodnik szybko zaaklimatyzuje się w Polsce, będzie grał lepiej. Zawsze radzę poznać język i zwyczaje Polski, bo to wspaniały kraj. Ale każdy zawodnik lub trener ma inne priorytety lub pomysły na przyszłość. Rozmowa po polsku między Orlando a mną będzie trudna, ponieważ oboje możemy mówić po hiszpańsku, portugalsku lub angielsku, ale nigdy nie mów nigdy.


Rozmawiał: Łukasz Leski

Fot. Jarosław Frąckowiak / Acana Orzeł Jelcz-Laskowice