0:0 i niespodzianka w Lesznie

07.09.19Utworzono
/uploads/assets/1946/reddrag90.jpg
Niespodzianka, niezwykle rzadki wynik oraz triumf ataku nad obroną i odwrotnie - za nami cztery pierwsze mecze sezonu 2019/2020 w Futsal Ekstraklasie.

Pierwszego gola w nowych rozgrywkach strzelił Michał Marciniak z Gatty Zduńska Wola. W 7 minucie meczu ze Słonecznym Stokiem Białystok wykorzystał podanie grającego trenera Marcina Stanisławskiego. W przedostatniej minucie Wiktor Krawcow wykorzystał błąd białostocczan przy grze w przewadze - i strzałem z własnej połowy do pustej bramki podwyższył na 2:0. W 40 minucie Mateusz Lisowski nie wykorzystał rzutu karnego dla Słonecznego Stoku - Dariusz Słowiński obronił.

 

Triumf obrony nad atakiem także w Gliwicach: beniaminek GSF Gliwice zremisował 0:0 z Acaną Orłem Jelcz-Laskowice. To bardzo rzadki wynik - ostatni taki zanotowaliśmy 10 grudnia 2016 roku, w meczu Red Dragons Pniewy z AZS UŚ Katowice Dziś w starciu drużyn z Pniew (na zdjęciu) i Katowic trafień nie zabrakło: Red Dragons Pniewy przegrali 3:6. W 14 minucie Tomasz Szczurek wykorzystał niezły strzał z woleja, przystawił głowę do piłki i było 0:1. W następnej minucie wyrównał Dawid Kubiak, po dobrej akcji i podaniu Bartosza Banasika. Ale później dość niespodziewanie goście trafili trzy razy i nie dali już wydrzeć sobie zwycięstwa.

 

I na koniec wygrana 2:1 beniaminka Futsalu Leszno nad kandydatem do mistrzostwa, Clearexem Chorzów. Bohaterem został strzelec obu goli dla gospodarzy, Hubert Olszak. Goście oddali dużo więcej strzałów, ale z jednym golem trudno myśleć o zwycięstwie... - Zagraliśmy bardzo dobrze w obronie - podsumował mecz trener Futsalu Leszno, Tomasz Trznadel. - Z ogromnym zaangażowaniem, ale zrealizowali zawodnicy założenia taktyczne w destrukcji. Wiedzieliśmy, że tak mecz będzie wyglądał: Clearex miał optyczną przewagę, oddał więcej strzałów.... Jednak mieliśmy ograniczyć do minimum błędy własne i to się udało.

 

Tekst: Krzysztof Dziedzic
Zdj. Red Dragons Pniewy