2:1, czyli medal blisko

20.04.19Utworzono
/uploads/assets/1767/toruniaki.jpg
Spodziewane emocje przyniosła pierwsza kolejka drugiego, decydującego etapu rozgrywek Futsal Ekstraklasy. Choć zawsze pamiętamy, że to sport i wszystko zdarzyć się może - to w grupie mistrzowskiej praktycznie poznaliśmy medalistów tego sezonu.

Wpływ na to mają wyniki meczów w Toruniu i Chorzowie, gdzie gospodarze wygrali 2:1 i nastąpił wyraźny podział w górnej części tabeli: czwarty Acana Orzeł Jelcz-Laskowice traci do trzeciego Clearexu Chorzów sześć punktów. Czyli w czterech pozostałych do końca sezonu kolejkach beniaminek z Jelcza-Laskowic musiałby zdobyć o 7 punktów więcej od Clearexu. To oczywiście możliwe - ale oczywiście będzie o to bardzo trudno.

 

W meczu Clearexu z Acaną Orłem wszystko co najważniejsze wydarzyło się po przerwie. W 23 minucie gospodarze wyszli z kontrą, Mariusz Seget podał do Sebastiana Leszczaka, ten z ostrego kąta trafił w słupek, ale z dobitką zdążył Adam Wędzony, który z bliska wpakował piłkę do siatki. W 35 minucie piłka trafiła pod nogi Vadyma Ivanova, który trochę szczęśliwie podwyższył na 2:0. Gości stać było tylko na kontaktowego gola Adriano Foglii, który wykorzystał błąd Mikołaja Zastawnika przy wyprowadzaniu piłki.

 

Ogromny krok ku medalowi zrobił też FC Toruń (na zdjęciu), który 2:1 pokonał Gattę Zduńska Wola. Prowadzenie dla gospodarzy zdobył w 13 minucie Mateusz Waszak, który posłał piłkę do praktycznie pustej bramki Gatty. Na 8 sekund przed końcem pierwszej połowy wyrównał Mariusz Milewski, ale w 31 minucie gola na wagę trzech punktów strzelił Remigiusz Spychalski. Najpierw chciał podawać, ale piłka wróciła do niego, więc strzelił. Skutecznie.

 

W grupie spadkowej ogromny krok ku utrzymaniu się zrobił AZS UŚ Katowice, który 3:2 pokonał Słoneczny Stok Białystok.

 

Tekst: Krzysztof Dziedzic
Zdj. Sławomir Kowalski / FC Toruń