Sobota17.05.2025, 18:00
Największy wpływ na przebieg spotkania miało niespełna dwadzieścia sekund w minucie dziewiątej. Gospodarze w tym czasie wypracowali sobie dwubramkową zaliczkę po uderzeniach Michała Klausa i Jakuba Nahornego, ale też te dwa mocne ciosy otrzymane w krótkim czasie mocno zachwiały drużyną gości, a Akademicy ze stolicy poczuli się po tych golach zdecydowanie pewniej.
Pierwsze minuty nie wskazywały bynajmniej tak jednoznacznie na gospodarzy, chociaż pierwszą sytuację już w pierwszych sekundach meczu miał Nahorny, ale trafił tylko w boczną siatkę. Drużyna AZS UW miała przewagę, ale czystych sytuacji nie było zbyt wiele. Dobrze w bramce gości interweniował też Maksym Kisielov.
Przy dwubramkowym prowadzeniu gospodarze grali natomiast najlepszy futsal – na luzie, swobodnie, stwarzając sobie kolejne sytuacje. Co najmniej dwie bramki w pierwszej odsłonie mogli jeszcze gracze ze stolicy wypracować – okazje mieli Radosław Marcinkowski, Maciej Pikiewicz i ponownie Nahorny. Katowiczanie doszli do siebie dopiero tuż przed przerwą, ale próba chociażby Kamila Musiała była niecelna.
Goście z Górnego Śląska na początku drugiej połowy może i mieli chęci na kontynuowanie odważnej gry, ale błyskawicznie stracili trzeciego gola, a autorem trafienia ponownie był Klaus. Nie zmieniło to nastawienia katowiczan, którzy szukali chociażby kontaktowej bramki, ale skuteczność w sobotę nie była ich mocną stroną. Mimo prób chociażby aktywnego w drugiej połowie Jakuba Jochymka z gola cieszyli się już tylko gospodarze.
AZS UW Wilanów – AZS UŚ Katowice 4:0 (2:0)
Bramki: Klaus x2, Nahorny x2
Fot. AZS UW Wilanów