Beniaminek = jakość

26.04.18Utworzono
/uploads/assets/1010/moks.jpg
Zakończyła już rozgrywki definitywnie I liga, większą część zmagań mają za sobą drużyny w Futsal Ekstraklasie. Warto przyjrzeć się więc roli beniaminków. Czy wnieśli dużo ożywienia do naszych rozgrywek ligowych czy też przeszli niezauważeni przez sezon 2017/2018?

 

Na początek małe wytłumaczenie - nie będziemy oceniać drużyny z Podlasia grającej w FE. Bo tak jak jej występ dotychczasowy można i trzeba ocenić bardzo pozytywnie… tak po kilku tygodniach wszystko może się zmienić o 180 stopni. Białostoczanie otwierają stawkę w grupie spadkowej, ale jednak pewni utrzymania jeszcze nie mogą być. Nad miejscem barażowym mają obecnie trzy punkty przewagi. Ale zapewne za postawę w rundzie zasadniczej, w której w pewnym momencie mieli nawet szanse na 5-6 miejsce, należą się tej ekipie duże brawa.

 

Dużo łatwiej oceniać beniaminków – pierwszoligowców. Sezon już zakończyli. Patrząc na suche liczby i wyniki najlepiej wypadł GSF Gliwice. Drużyna ze Śląska niemal do samego końca walczyła o baraże, ale w tym sezonie skuteczna walka o FE nie jest widocznie im pisana. Z drugiej jednak strony nie ma się co dziwic tak dobrej postawie gliwiczan. Trenerem jest tam bowiem selekcjoner Błażej Korczyński, w zespole gra chociażby Tomasz Lutecki. To wszystko sprawia, że aspiracje wydają się dość oczywiste. – Widać dobrą rękę i pracę wykonywaną w tym klubie przez Błażeja Korczyńskiego. Na pewno brawa dla gliwiczan – mówi jeden z trenerów pierwszoligowych.

 

Bardzo wiele ożywienia wniósł także drugi z beniaminków w grupie południowej, Odra Opole. Czołowa ekipa Opolszczyzny pokazała jakość zarówno sportową, jak i organizacyjną. W drugiej rundzie zabrakło już trochę „pary” na nawiązanie równorzędnej walki z konkurentami, ale pierwszy sezon walki na zapleczu FE nikt w Opolu nie uzna zapewne za zmarnowany. Tym bardziej, że chodziło w pewnym stopniu o promocję i rozpowszechnienie futsalu. Finał Pucharu Polski, który do tego miasta trafił pokazuje, że zadanie się zrealizować udało. 

 

Podobnie chyba mogą traktować pierwsze miesiące w grupie północnej pierwszej ligi drużyny FC Kartuzy i GI Malepszy Futsal Leszno. Ta pierwsza ekipa w pewnym momencie miała bardzo realne szanse na drugie miejsce, zresztą jako jedyna w całym sezonie wygrała w Chojnicach. Również drużyna z Leszna miała bardzo dobre momenty – chociażby wygrana w Lubawie – a cały ten sezon został spożytkowany przede wszystkim pod kątem nauki. Co równie ważne, wiele dobrego zostało pokazane przez tych beniaminków nie tylko na parkiecie, ale także w sferze organizacyjnej. A owoce tych działań, już stricte sportowych, mogą przyjść w kolejnych miesiącach. 

 

foto: MOKS Słoneczny Stok Białystok