Beniaminek nadal szokuje

26.11.18Utworzono
/uploads/assets/1448/aacana.jpg
W meczu beniaminka z wicemistrzem Polski każdy właściwie wynik był możliwy. Taki scenariusz przedmeczowy zwiastował tylko dodatkowe emocje dla kibiców, zarówno dla tych, którzy wybrali się na halę w Jelczu-Laskowicach, jak i tych przed telewizorami. Ostatecznie z trzech punktów radowali się fani Acany – Orła.

 

Mecz w Jelczu – Laskowicach mógł się podobać nie tylko od pierwszej sekundy. Okazała oprawa widowiska sprawiła, że kibice na pewno nie żałowali czasu poświęconego na rodzimy futsal, a gdy już zaczęło się spotkanie, to jedynie emocje poszły w górę. Na bramki fani musieli jednak długo czekać, mimo że sytuacji bramkowych nie brakowało.

 

W 17. minucie gol samobójczy Arkadiusza Szypczyńskiego dał prowadzenie gospodarzom. Po przerwie było już zdecydowanie ciekawiej, a kibice oglądali jeszcze więcej bramek. Już po 63 sekundach gry w drugiej połowie Barbosa podwyższył prowadzenie gospodarzy. To w dużej mierze wpłynęło na grę zduńskowolan, ale też nie sprzyjało im szczęście. W 24. minucie Julian Gorbatyj zdobył drugą samobójczą bramkę w tym meczu.

 

Potem kolejne trafienia, bardzo okazałe: Janisa Pastarsa, Allysona Amanttes i Sergio Solano właściwie zakończyły rywalizację w tym spotkaniu. Gatta walczyła jednak do samego końca. Szypczyński i Mariusz Milewski zmniejszyli rozmiary porażki, ale tylko nieznacznie, bo gola dla beniaminka zdobył jeszcze Victor Andrade.

 

Acana Orzeł Futsal Jelcz-Laskowice – Gatta Active Zduńska Wola 7:2 (1:0)

Bramki: Szypczyński (17 – samobój), Barbosa (22), Gorbatyj (24 – samobój), Pastars (25), Allyson Amanttes (34), Sergio Solano (34), Victor Andrade (37) – Szypczyński (36), Milewski (40)

 

foto: Ola Mazur/ Acana Orzeł Futsal Jelcz - Laskowice