Beniaminka problemy ze skutecznością

16.01.20Utworzono
/uploads/assets/2166/GI.jpg
Z różnymi problemami muszą mierzyć się w tym sezonie trenerzy beniaminków. Niektórzy walczą z kłopotami natury organizacyjnej, jak chociażby w Gwieździe Ruda Śląska. Inni mogą mówić o pewnym komforcie i skupiać się wyłącznie na aspektach sportowych.

 

W takiej sytuacji obecnie jest drużyna z Leszna. Najlepsza ekipa grupy północnej I ligi ubiegłego sezonu bardzo dobrze rozpoczęła bieżące rozgrywki, bo od domowego zwycięstwa z Cleareksem Chorzów (2:1). Potem gracze z Wielkopolski plasowali się już głównie w środku tabeli. Dzisiaj również trener Tomasz Trznadel nie musi jeszcze bić na alarm, bo nad strefą spadkową są cztery punkty przewagi, ale kilka elementów może jednak niepokoić.

 

Przede wszystkim to gra w ofensywie w meczach wyjazdowych. Leszczynianie poza własnym parkietem zdobyli tylko dziewięć bramek. W siedmiu meczach! To najgorszy wynik w całej lidze, gorszy o cztery bramki od kolejnej w tej klasyfikacji ekipy z Jelcza-Laskowic. - A pamiętajmy, że pięć z tych bramek zdobyliśmy w Gliwicach, w wygranym 5:3 meczu z GSF – zaznacza trener Tomasz Trznadel. W meczach z czterema najlepszymi zespołami Futsal Ekstraklasy GI Malepszy zdobył na wyjeździe łącznie jedną bramkę, a tylko w jednym spotkaniu, poza wspomnianym w Gliwicach, więcej niż raz beniaminek cieszył się z gola (Red Dragons Pniewy – GI Malepszy 2:2).

 

W pierwszym tegorocznym spotkaniu w Chorzowie GI Malepszy przegrał 0:4. - Nie zdobyliśmy ponownie ani jednej bramki, ale co chyba jeszcze bardziej martwi, to że nie stwarzaliśmy zbyt wielu sytuacji. Stać nas na to, ale jednak pod tym względem nie realizujemy zadań. To jest nasz problem, musimy nad tym popracować w najbliższych dniach i tygodniach. Bo jeżeli w meczach domowych na naszej grze się to jeszcze nie odbija, to na wyjazdach jest niestety gorzej – trener Tomasz Trznadel liczy, że już w najbliższym spotkaniu domowym pod względem skuteczności będzie lepiej.

 

W ostatnich tygodniach brak skuteczności mocno wpływa na grę drużyny beniaminka na wyjazdach. Ostatni ubiegłoroczny mecz, w Bielsku-Białej, również leszczynianie zakończyli bez bramki i wysoko przegrali (0:10). - Musimy na wyjazdach wykorzystywać sytuacje – mówią zgodnie piłkarze z Leszna. Ale jest też i pocieszenie. W Lesznie tak całkowicie nie zapomniano jak się zdobywa bramki, czego dowodem mecz w Pucharze Polski, gdzie beniaminek zdobył aż 11 bramek. Brak skuteczności odbija się jednak na wynikach. Leszczynianie w pięciu ostatnich spotkaniach ligowych zdobyli dwa punkty, za remisy z Red Dragons i Acaną Orzeł Jelcz-Laskowice i w tym okresie jedynie chojniczanie z Red Devils odstawali, nie zdobywając ani jednego punktu. Ale mimo to od beniaminka zdobyli dwa razy więcej bramek...