Białystok czeka na Puchar Polski i ligę

18.02.20Utworzono
/uploads/assets/2211/moks.jpg
Emocje związane z Pucharem Polski nie dotyczą wszystkich przedstawicieli Futsal Ekstraklasy. W rozgrywkach nie uczestniczą już między innymi drużyny z Gliwic, Pniew czy Białegostoku. Ekipa z Podlasia meczem 1/8 finału Pucharu Polski jest jednak żywo zainteresowana.

 

Mowa o spotkaniu Futbalo Białystok z GSF Gliwice. Sensacyjny sprawca jedynej w tym roku porażki Red Dragons Pniewy zmierzy się u siebie z gliwickim beniaminkiem. - Na pewno na ten mecz się wybierzemy. Chcemy się jak najlepiej przygotować do rywalizacji ligowej – mówi Adrian Citko, mając na myśli analizę następnego ligowego rywala białostoczan. MOKS Słoneczny Stok zmierzy się na własnym terenie z GSF Gliwice w przyszły weekend. - Może to być bardzo ciekawy pojedynek. GSF w tym roku dobrze się prezentuje.

 

Białostoczanie również ze swej tegorocznej dyspozycji mogą być zadowoleni. W trzech pierwszych meczach zdobyli cztery punkty, ale trenerów bardziej od zdobyczy zadowala coś innego. - Z gry jestem bardzo zadowolony, niuanse decydują nieraz o wyniku, gdy jest on na styku. A gdy jest dobra gra, to wyniki też przyjdą – mówi trener dziesiątej obecnie drużyny Futsal Ekstraklasy.

 

Białostoczanie w ostatnich tygodniach fundują swoim kibicom dużą dawkę emocji. Zwłaszcza ma to miejsce w ostatnich minutach meczów, gdy tracą przewagę z wcześniejszych fragmentów. Tak było chociażby w domowym meczu z FC KJ Toruń, czy też w spotkaniu w Chojnicach. - Naszą bolączką jest to, że mamy sytuacje, by podwyższyć wynik, ale nie potrafimy ich wykorzystać. Jeżeli będziemy fundować kibicom dodatkowe emocje, ale będziemy wygrywać, to chyba wszyscy będą zadowoleni. Może inaczej po prostu nie potrafimy – zastanawia się trener MOKS, który w tym kontekście zwraca uwagę na fakt, że jego drużyna w ostatnich tygodniach liczy zaledwie siedmiu zawodników z pola. - To zmęczenie w końcowych minutach może się objawiać – mówi Citko.

 

Na Podlasiu nie ukrywają, że rywalizacja o utrzymanie w Futsal Ekstraklasie w tym sezonie może być wyjątkowo zacięta i wyrównana. - Na pewno potrzebujemy jeszcze paru zwycięstw, by być spokojniejszym – mówi Citko, który nie ukrywa, że dokładnie śledzi ligową tabelę. - Teraz Leszno ma największy problem. Wiadomo, że kto będzie punktował w meczach na dole ten się utrzyma. Uważam, że takie bonusy jak wygrana Red Dragons Pniewy w Toruniu nie będą zdarzać się zbyt często – dodaje Citko, który już analizuje „rozkład jazdy” w najbliższych kolejkach. - My mamy mecz z GSF Gliwice, potem z Gwiazdą. Jeżeli gliwiczanie po spotkaniu z nami nam jeszcze bardziej odskoczą, to pewnie już będą spokojni, w przeciwnym wypadku mogą również walczyć. No i my, Red Dragons oraz GI Malepszy...

 

foto: Maciej Gilewski/ MOKS Słoneczny Stok Białystok