Cel osiągnięty. Dla prezesa

09.06.21Utworzono
/uploads/assets/3463/dremanik.jpg
Debiut i do tego niezłe, dziesiąte miejsce. - Spełniło się marzenie naszego śp. prezesa Grzegorza Lachowicza i jego klub zagrał na najwyższym szczeblu rozgrywkowym - podsumowuje występy Dremana Opole Komprachcice w STATSCORE Futsal Ekstraklasie jego trener, Jarosław Patałuch.

Dreman był na początku jednym z głównych kandydatów do spadku. Jeżeli chodzi o zespoły z Opolszczyzny większe szanse na pozostanie w lidze dawano drużynie Fit-Morning Gredar Brzeg. Stało się inaczej.

 

- Odejście śp. Grzegorza Lachowicza to był dla naszego klubu bardzo ciężki sezon - mówi Patałuch. - Trudno to opisać w kliku zdaniach. Osiągnęliśmy jednak cel, jaki nam postawił, czyli utrzymanie się. Właśnie dzięki niemu, bo to on zbudował ten zespół i przekazał nam swoje wartości, czyli upór w dążeniu do celu, determinację i pracowitość. To też dzięki swojej postawie, jaką prezentował za życia, otoczył się ludźmi, którzy teraz z podobną pasją, jak on, sterują klubem. I zespół może dalej rozwijać się tak, jak tego chciał jego twórca.

 

12 zwycięstw, 4 remisy, 16 porażek - to jak na beniaminka bilans lepszy, niż dobry.

 

- Można powiedzieć, że pod względem sportowym stanęliśmy na wysokości zadania - zgadza się Patałuch. - To dobry wynik; zwłaszcza, że kadra drużyny była budowana już w trakcie rozgrywek. Udało nam się w tej drugiej rundzie urwać kilka punktów wyżej notowanym zespołom, co pokazuje, że potencjał w drużynie jest duży. Niestety, popełnialiśmy też mnóstwo prostych błędów, które na tym poziomie rywale skrzętnie wykorzystywali. To pokazuje, że mamy nad czym pracować, ale też pozwala optymistycznie patrzeć w przyszłość.

 

Jest utrzymanie, zatem w nowym sezonie STATSCORE Futsal Ekstraklasy naturalnym celem Dremana powinno być wyższe miejsce, niż dziesiąte.

 

- Warunek jest jednak jeden: ciężka praca - podkreśla szkoleniowiec Dremana. - Wierzę w progres drużyny w następnym sezonie, bo zawodnicy, którymi dysponuję są świadomi i zdeterminowani. Dlatego nie potrzebujemy zbyt dużych zmian kadrowych, tylko „kosmetycznych” ruchów, aby zwiększyć rywalizację i wlać „świeżej krwi” do szatni.

 

Tekst: Krzysztof Dziedzic

Zdj. Dreman Opole Komprachcice