Cenne zwycięstwo brzeżan, podział punktów w Pniewach

24.04.22Utworzono
/uploads/assets/4182/278283940_395485675913352_7662367978130011717_n.jpg
Gredar Fit-Morning Brzeg pewnie pokonali przed własną publicznością 5:1 (0:0) Górnika Polkowice w meczu 25. kolejki STATSCORE Futsal Ekstraklasy. Dzięki zwycięstwu gospodarze mocno oddalili się od strefy spadkowej i mogą w końcu odetchnąć z ulgą. Dla zespołu z Polkowic porażka oznacza natomiast niemal pewny spadek z ligi. W rozgrywanym równolegle spotkaniu Red Dragons Pniewy zremisowali z Dremanem Opole Komprachcice 2:2 (1:1).

Przed rozpoczęciem spotkania w Brzegu faworytem wydawali się być gospodarze, dla których był to jeden z najważniejszych meczów w tym sezonie. Gredar miał bowiem zaledwie trzy punkty przewagi nad strefą spadkową, a ewentualne zwycięstwo pozwoliłoby mu oddalić się od tej strefy. Utrzymanie dla gości z Polkowic trzeba byłoby natomiast traktować w kategorii prawdziwego cudu – strata beniaminka do bezpiecznej strefy wynosiła bowiem aż 13 „oczek”.

 

Pierwsza połowa pokazała jednak, że stawka meczu spętała nieco nogi faworytowi. Gospodarze mieli co prawda optyczną przewagę i stwarzali sobie okazje strzeleckie, ale żadnej z nich nie potrafili wykorzystać. Brzeżanom ewidentnie brakowało kropki nad „i”. Drużyna przyjezdna także wykreowała sobie kilka niezłych sytuacji, ale do przerwy bramek nie oglądaliśmy. Jednym zawodnikiem, który w pierwszej odsłonie zapisał się do protokołu sędziowskiego był Marcel Michalczak z Górnika. Stało się to jednak za sprawą… żółtej kartki.

 

Worek z golami rozwiązał się dopiero po zmianie stron. Nie minęło bowiem osiem minut drugiej części, a Gredar Fit-Morning prowadził już… czterema bramkami! Jako pierwszy do siatki trafił w 22. minucie Damian Makowski. W kolejnym fragmencie swojemu koledze pozazdrościli także Dawid Witek (24’), Viacheslav Kozhemiaka (26’) oraz ponownie Witek (28’) i losy tego spotkania w praktyce były przesądzone. Ambitnie grający goście zdołali co prawda zdobyć bramkę honorową (w 34’ do siatki trafił Sava Lutai), ale ostatnie słowo należało do podopiecznych Romana Smirnoffa. Zwycięstwo gospodarzy przypieczętował w 37. minucie Darius Nastai.

 

Zwycięstwo sprawiło, że brzeżanie – przynajmniej na kilka godzin – awansowali aż na 7. miejsce w ligowej tabeli. Drużyna prowadzona przez Romana Smirnoffa ma obecnie w dorobku 32 punkty, a jej przewaga nad strefą spadkową wynosi obecnie sześć „oczek”. Sytuacja polkowiczan jest już natomiast tragiczna – zespół beniaminka ma w dorobku jedynie 13 punktów i niewykluczone, że za tydzień oficjalnie pożegna się ze STATSCORE Futsal Ekstraklasą.


Gredar Fit-Morning Brzeg – Górnik Polkowice 5:1 (0:0)

Bramki: Damian Makowski 22’ 28’, Dawid Witek 24’, Viacheslav Kozhemiaka 26’, Darius Nastai 37’ – Sava Lutai 34’


W drugim spotkaniu rozgrywanym w niedzielę o godz. 16:00 ciężar gatunkowy był zdecydowanie mniejszy. Co prawda Red Dragons Pniewy wciąż nie są jeszcze pewne utrzymania, ich sytuacja wydawała się jednak dość bezpieczna. Goście z Komprachcic natomiast są już niemal pewni zajęcia na koniec sezonu czwartego miejsca. Podopieczni Jarosława Patałucha przed rozpoczęciem tego starcia tracili do trzeciego Constractu aż 10 punktów, a ich przewaga nad kolejną ekipą była jeszcze bardziej wyraźna.

 

Mecz pokazał jednak, że żadna z drużyn nie ma zamiaru odpuszczać. Choć teoretycznie bardziej potrzebowali punktów gospodarze, wynik spotkania otworzył Dreman. Konkretnie uczynił to Arkadiusz Szypczyński, który w 6. minucie trafił do siatki mocnym uderzeniem zza pola karnego. Gol ten najwyraźniej podziałał negatywnie na „Czerwone Smoki”, które przez dłuższy czas nie były w stanie odpowiedzieć. Sztuka ta udała im się dopiero na nieco ponad dwie minuty przed końcem pierwszej połowy, kiedy po aucie płaskim strzałem popisał się Maksym Pautiak. Chwilę później Ukrainiec mógł ustrzelić dublet, ale nie udało mu się wykorzystać przedłużonego rzutu karnego, podyktowanego za szósty w tej połowie faul gości.

 

Krótko po zmianie stron Dreman ponownie objął jednak prowadzenie. Podopieczni Jarosława Patałucha przeprowadzili składną kontrę, którą z zimną krwią wykorzystał Vini. Warto w tej sytuacji pochwalić także Chuvę, który zaliczył przy tej bramce asystę. Chwilę później sytuacja faworyta nieco się jednak skomplikowała, Marcin Grzywa otrzymał bowiem czerwoną kartkę i Dreman musiał przez dwie minuty radzić sobie w osłabieniu. „Czerwone Smoki” znakomicie wykorzystały ten czas i bardzo szybko doprowadziły do wyrównania – do siatki tym razem trafił Dmytro Kameko. Pomimo szans z obu stron kolejne gole już nie padły i oba zespoły musiały zadowolić się remisem.

 

Podział punktów sprawia, że goście z Komprachcic jeszcze bardziej przybliżyli się do zajęcia na koniec sezonu czwartego miejsca. Na pięć kolejek przed zakończeniem zmagań drużyna prowadzona przez Jarosława Patałucha ma aż 11 punktów przewagi nad piątym w stawce FC Reiterem Toruń. „Czerwone Smoki” wciąż nie mogą być natomiast pewne utrzymania w STATSCORE Futsal Ekstraklasie. Bardzo ważny może okazać się kolejny weekend, w trakcie którego zespół z Pniew na wyjeździe zmierzy się z Górnikiem Polkowice.


Red Dragons Pniewy – Dreman Opole Komprachcice 2:2 (1:1)

Bramki: Maksym Pautiak 18’, Dmytro Kameko 27’ – Arkadiusz Szypczyński 6’, Vini 24’


Autor: Paweł Staniszewski

Fot. Patryk Gorazdowski