Środa14.05.2025, 18:00
Środa14.05.2025, 20:00
Oglądaj spotkanie na platformie
Porażka 3:5 z Węgrami, po wygranej 4:1 z Bośnią i Hercegowiną, zaskoczyła i zabolała. Zwłaszcza zabolał przebieg pierwszej połowy, gdy Węgrzy objęli prowadzenie po golu w 6 minucie, a cztery minuty później prowadzili już 4:0.
- Ciężko coś powiedzieć na temat tego meczu, bo wynik jest dla nas niekorzystny - przyznaje Leszczak. - Popełniliśmy dzisiaj dużo błędów indywidualnych, co rywal wykorzystał w stu procentach. Staraliśmy się odrobić straty z pierwszej połowy, ale dzisiaj nie byliśmy tak skuteczni w obronie i w ataku, jak dzień wcześniej z Bośnią i Hercegowiną.
Jak to się stało, że po pierwszym straconym golu Polacy zostali "rozstrzelani"? - Na pewno pierwsza bramka była dla nas ciężka, bo to my prowadziliśmy grę - uważa Leszczak. - I zapomnieliśmy o skutecznej obronie, co rywal wykorzystał.
Po czterech straconych golach Leszczak zdobył dwie bramki, ale wyrównać się nie udało. - Na pewno zabrakło troszkę szczęścia, ale po straconym golu chyba chcieliśmy za szybko wyrównać stan meczu - kończy Leszczak.
Tekst: Krzysztof Dziedzic
Zdj. Futsal Week