Cóż to był za mecz...

05.05.19Utworzono
/uploads/assets/1791/aca-gata.jpg
Acana Orzeł Jelcz-Laskowice nie odpuszcza walki o medal mistrzostw Polski! W jednym z najbardziej niezwykłych meczów tego sezonu Futsal Ekstraklasy Orzeł pokonał 4:3 Gattę Zduńska Wola, choć do przerwy przegrywał 0:3, a na 42 sekundy przed końcem - 2:3.

Prowadzenie dla gości zdobył strzałem z ostrego kąta Igor Sobalczyk. A w 15 minucie kibice obejrzeli jedną z najpiękniejszych akcji sezonu, zakończonej strzałem z... przewrotki Daniela Krawczyka - niewątpliwie główny kandydat do miana gola kolejki. Krawczykowi jakby pozazdrościł gola Sobalczyk: i na 3:0 podwyższył strzałem głową, tyłem do bramki rywali, po podaniu przez całe boisko od Dariusza Słowińskiego.

 

Ciekawie było? No to teraz jak u Alfreda Hitchcocka - napięcie będzie rosnąć z każdą minutą.

 

Odrabianie strat zaczął w 23 minucie Adriano Foglia, wykorzystując rozluźnienie w szeregach obronnych Gatty.

 

A potem nastąpił teatr jednego aktora.

 

Victor Andrade najpierw trafił z przedłużonego rzutu karnego. Potem wykorzystał zagranie Sebastian Wojciechowski i było 3:3 na 42 sekundy przed końcem.

 

Gatta ruszyła do ataku, by zadać czwarty cios, ale - jak to często bywa - nadziała się na kontrę. I Andrade w zamieszaniu pod bramką gości PIĘTĄ skierował piłkę do bramki. Minęło 14 sekund od poprzedniego gola.

 

Koniec. 4:3. W tabeli Acana Orzeł  ma już tylko trzy punkty straty do trzeciego Clearexu Chorzów.

 

Tekst: Krzysztof Dziedzic
Grafika: Acana Orzeł Jelcz-Laskowice