Czterokrotnie prowadzili, ale nad "i" trzeba umieć postawić kropkę

26.02.18Utworzono
/uploads/assets/811/Politechnika Gdańska.jpg
Unisław szuka drugiego zwycięstwa, a Warszawa musi wygrać mecz - tak zatytułowaliśmy zapowiedź dwóch spotkań pierwszej ligi grupy północnej. Rzeczywistość pokazała, że jeden zespół rzeczywiście mógł wygrać mecz, a drugi choć musiał, to jednak tego nie zrobił.

Ostatni w tabeli Unisław Team podejmował Mieszka Gniezno. Gospodarze w 14 meczach wygrali zaledwie raz, ale przebieg tego spotkania dawał nadzieję, na drugie zwycięstwo. Gospodarze aż czterokrotnie obejmowali prowadzenie, ale za każdym razem Mieszko wyrównywał. I tak, zespoły zeszły na przerwę z wynikiem 4:4.

 

- Mieliśmy spore szanse, by wygrać ten mecz - ocenia na chłodno trener Unisław Team, Jerzy Siemieniecki. - Gdybym mógł skorzystać z Jakuba Hapki i Krystiana Belzyta, jestem przekonany, że odnieślibyśmy zwycięstwo - dodaje szkoleniowiec.

 

Niestety ten pierwszy pauzował za kartki, a drugiego wykluczyła złamana ręka.

 

Po przerwie nie brakowało wrażeń, gospodarze mieli okazje by strzelić bramkę na 6:5, jednak jak to w sporcie, niewykorzystane sytuacje się mszczą i to zespół z Gniezna odwrócił losy spotkania, zdobywając szóstą, jak się później okazało, zwycięską bramkę.

 

- Dobrze, że dzwoni pan do mnie teraz, bo dopiero ochłonąłem po tamtym meczu - przyznaje Siemieniecki. - W ostatnich sekundach spotkania, przy stanie 5:6 sędzia podyktował dla nas karnego, jednak po konsultacji z drugim arbitrem, postanowił wycofać się z tej decyzji.

 

Gospodarze mogli jednak wcześniej zapewnić sobie zwycięstwo. Gdyby tylko potrafili strzelić na pusta bramkę i posiadali szczelniejszą defensywę.

 

- Remis byłby sprawiedliwszy. Jestem jednak zadowolony z gry młodych zawodników, z których większość ma 18 lat. Wciąż mamy problemy z grą w obronie. Cieszy, że strzelamy bramki z akcji, jednak w tym meczu aż trzy gole straciliśmy po stałych fragmentach gry - zauważył szkoleniowiec.

 

Chcąc utrzymać kontakt z czołówką, AZS Uniwersytet Warszawski musiał pokonać niżej notowaną Politechnikę Gdańską. Niespodziewanie wygrali goście 4:2, dla których było to trzecie zwycięstwo, w piętnastym spotkaniu tego sezonu. Wygrana sprawiła, że różnica między przedostatnim Gdańskiem, a ostatnim Unisławem wzrosła do siedmiu punktów.

 

Nadrobiono zaległość z 12. kolejki. Lider grupy północnej - Red Devils Chojnice pokonał Team Lębork 10:2. Zapowiadało się na pogrom, ponieważ na półmetku gospodarze prowadzili aż 7:0, po przerwie nieco spuścili z tonu. Formą błysnął strzelec czterech bramek - Sebastian Wojciechowski. Pierwotnie mecz zaplanowano na 13 stycznia, ale został przełożony z powodu zgrupowania reprezentacji Polski

 

Wyniki 12 i 15. kolejki pierwszej ligi

grupa północna:

 

Red Devils Chojnice - Team Lębork 10:2, Unisław Team - Mieszko Gniezno 5:6, AZS UW Warszawa - Politechnika Gdańska 2:4, Constract Lubawa - AZS UZ Zielona Góra (30 marca, godz. 18)

 

Tabela - I liga grupa północna:

(miejsce, klub, mecze, punkty, bramki)

 

1. Red Devils Chojnice 15 39 79-31

2. Constract Lubawa 14 28 59-34

3. Futsal Club Kartuzy 15 27 81-68

4. AZS Uniwersytet Zielonogórski14 27 85-55

5. Helios Białystok 15 26 43-42

6. AZS Uniwersytet Warszawski 15 24 54-45

7. Futsal Leszno 15 21 51-40

8. KS Futsal Oborniki 15 19 47-51

9. Team Lębork 15 19 71-67

10. Mieszko Gniezno 15 16 50-66

11. Politechnika Gdańska 15 10 29-85

12. Unisław Team PBDI 15 3 32-95

 

I liga grupa południowa:

 

1. Orzeł Jelcz-Laskowice 14 33 70-31

2. Odra Opole 15 32 51-29

3. Gwiazda Ruda Śląska 15 30 57-38

4. GKS Futsal Tychy 15 28 58-49

5. GSF Gliwice 14 27 60-41

6. AZS UMCS Lublin 14 25 59-43

7. Berland Komprachcice 15 22 49-47

8. Futsal Team Brzeg 15 19 58-62

9. Heiro Rzeszów 15 16 45-58

10. Futsal Nowiny 15 9 34-73

11. Malwee Łódź 15 7 45-79

12. Remedium Pyskowice 14 7 24-60

 

Tekst: Marcin Dworzyński

Fot. Politechnika Gdańska