"Futsal pomaga piłkarzom"

18.12.18Utworzono
/uploads/assets/1505/zlota18.jpg
Wracamy jeszcze na moment do Młodzieżowych Mistrzostw Polski U-20, które były jednym z ostatnich wydarzeń futsalowych w roku 2018. Pełną pulę zgarnęli bielszczanie, a w ich szeregach pierwszoplanową role odgrywał Damian Hilbrycht. 20-latek jest idealnym przykładem w temacie rozwoju piłkarskiego i jednoczesnego szkolenia na hali. - Futsal bardzo dużo mi dał – mówi sam zainteresowany.

 

Zawodnik, który został królem strzelców MMP U-20 od 2015 roku jest w seniorskiej drużynie Rekordu, grającej obecnie w trzeciej lidze. Prawdziwą furorę robi jednak w tym sezonie, jesienią zdobył w trzecioligowych rozgrywkach dziesięć bramek i jest jednym z najskuteczniejszych zawodników całej grupy. Nic więc dziwnego, że poważne zainteresowanie jego grą wyraziło Podbeskidzie, w grudniu był w tym klubie na testach. - Jestem nadal graczem Rekordu, ale jestem dobrej myśli. Występy w I lidze to byłoby coś wielkiego – mówi 20-latek, który nie zaliczył debiutu w Futsal Ekstraklasie, ale grał w ostatnim czasie chociażby w drugiej lidze, w rezerwach futsalowych Rekordu.

 

Również we wcześniejszych latach starał się nie marnować okresu zimowego. - W Rekordzie każdy zawodnik nawet jeżeli myśli o piłce to jednak ten futsal ma w głowie. Mimo, że to dwie różne dyscypliny, bo tak traktuję futsal i piłkę nożną, to jednak można i w niektórych momentach powinno się je łączyć – mówi Hilbrycht, który zauważa wiele elementów, które z hali przenosi na boiska piłkarskie. – Futsal bardzo mi pomógł. Na hali gra się pod presją cały czas, jest mało przestrzeni, trzeba więcej widzieć, dużo szybciej grać, przeciwnik jest niemal non stop obok. Jesteś zmuszony szybciej prowadzić piłkę, uczysz się tego, podstawą jest też przede wszystkim dobre przyjęcie piłki. To wszystko pomaga – mówi zawodnik, który z Rekordem w młodzieżowych kategoriach siedmiokrotnie zostawał Mistrzem Polski.

 

Trzy złote medale w najstarszej kategorii, po dwa w kategoriach U-18 i U-16. - Jedynie w kategorii U-14 musieliśmy zadowolić się brązem – mówi zawodnik, który w niedzielę cieszył się zarówno ze złota, jak i z korony króla strzelców. - Nie był to jednak na pewno spacerek dla nas. Wszyscy w nas widzieli zwycięzców, więc musieliśmy sobie z tym poradzić, rywale bynajmniej też nie odstawali jakoś znacząco poziomem. Zawsze jest fajnie pograć na hali, rywalizacja jest ciekawa, fajnie, że udało się zakończyć rok podwójnym triumfem – dodaje na koniec bielszczanin-wychowanek Rekordu.

 

foto: Rekord Bielsko-Biała