2:3
Środa05.11.2025, 18:00
5:2
Środa05.11.2025, 18:00
1:4
Środa05.11.2025, 18:00
3:7
Środa05.11.2025, 18:00
2:5
Środa05.11.2025, 20:00
6:1
Środa05.11.2025, 20:00
4:3
Środa05.11.2025, 20:30
3:5
Czwartek06.11.2025, 20:30
W środę odbyło się aż siedem spotkań. Lider z Przemyśla przegrywał już 0:2 z AZS-em UŚ Katowice, jednak ostatecznie zdobył komplet punktów. Futsal Świecie przed własną publicznością pokonał BSF ABJ Powiat Bochnia, a Red Dragons Pniewy uległy Piastowi Gliwice. W Chorzowie lepszy okazał się Jaxan Śląsk. Wicelider z Leszna zwyciężył w Warszawie z Legią, a Rekord pokonał Dremana. W jedynym czwartkowym spotkaniu Widzew wygrał w Toruniu z miejscowym FC Reiter.
AZS UŚ KATOWICE - TEXOM EUROBUS PRZEMYŚL 2:3 (2:2)
Lider nie bez trudności wyszarpał zwycięstwo w Katowicach. Początek meczu należał do gospodarzy, którzy dwukrotnie zaskoczyli zespół Texom Eurobus. Najpierw Bartłomiej Twarkowski zdobył bramkę po rzucie rożnym, a chwilę później Tomasz Lutecki dobił strzał Mateusza Mrowca, co dało AZS UŚ prowadzenie 2:0. Katowiczanie nie potrafili jednak utrzymać prowadzenia zbyt długo. Leo Santana, jak za najlepszych lat, zdobył bramkę kontaktową, a w 16. minucie Krzysztof Iwanek z dystansu doprowadził do wyrównania. Po przerwie to goście zaczęli dominować na boisku. Stworzyli kilka dogodnych sytuacji, starając się wyjść na prowadzenie, co udało im się w końcu po trafieniu Correiry. Texom Eurobus wygrał, umocnił się na prowadzeniu w tabeli, ale nie można powiedzieć, że łatwo było im wywalczyć te trzy punkty. AZS UŚ zasługuje na pochwałę za waleczność, ale niestety nie udało się im zdobyć choćby jednego punktu.
Bramki: Twarkowski 5’, Lutecki 9’ - Santana 11’, Iwanek 16’, Correira 32’
FUTSAL ŚWIECIE - BSF ABJ POWIAT BOCHNIA 5:2 (4:1)
Świeckie Pantery nie pozostawiły żadnych wątpliwości co do tego, kto w tym sezonie prezentuje się lepiej. Gospodarze od pierwszych minut przejęli kontrolę nad spotkaniem i w pewnym momencie prowadzili już 4:0. Jako pierwszy na listę strzelców wpisał się Olivier Zaręba, a następnie do siatki trafili Karol Czyszek i Bartłomiej Piórkowski. Czwarte trafienie dołożył ponownie Zaręba, który dobił swoje uderzenie po przedłużonym rzucie karnym. Bochnianie byli w tym okresie bezradni, ale zdołali zdobyć honorowego gola przed przerwą. Po zmianie stron przebieg meczu nie uległ dużym zmianom – Futsal Świecie utrzymał kontrolę nad wydarzeniami na boisku i dowiózł zwycięstwo do końca, dopisując trzy punkty, które pozwoliły im awansować tuż pod strefę play-off. Z kolei dla bochnian wróciły stare problemy – nie udało im się przedłużyć serii zwycięstw, którą rozpoczęli w piątek, pokonując Ruch.
Bramki: Zaręba 4’, 14’, Czyszek 9’, Piórkowski 13’, Davidson 30’ - Budzyn 20’, Almeida 38’
RED DRAGONS PNIEWY - PIAST GLIWICE 1:4 (0:3)
Mistrzowie Polski wrócili na ligowe parkiety w świetnym stylu. Po znakomitym występie w Main Round Ligi Mistrzów Piast Gliwice pewnie pokonał w Pniewach Red Dragons 4:1 i dopisał kolejne trzy punkty do swojego dorobku. Gliwiczanie objęli prowadzenie już w drugiej minucie spotkania. Gospodarze mieli swoje okazje, by doprowadzić do wyrównania, jednak Piast był tego dnia bezlitosny. Po trafieniach Jani Korpeli i Micuima tuż przed przerwą goście prowadzili już 3:0. Po zmianie stron Red Dragons zdobyli honorowego gola za sprawą Adriana Ramireza, lecz odpowiedź mistrzów Polski była błyskawiczna — Miguel Pegacha ustalił wynik meczu na 4:1. O zmęczeniu po europejskich zmaganiach nie mogło być mowy – Piast pewnie zwycięża w Pniewach i umacnia się na trzecim miejscu w tabeli.
Bramki: Ramirez 26’ - Błaszyk 2’ (sam), Korpela 10’, Micuim 20’, Pegacha 28’
RUCH CHORZÓW - JAXAN ŚLĄSK WROCŁAW 3:7 (0:1)
Z nowym duetem trenerskim Ruch przegrał u siebie z Jaxan Śląskiem. To spotkanie można opisać jednym słowem – one man show! Lion Ribeiro miał udział przy wszystkich siedmiu bramkach swojego zespołu, zdobywając pięć z nich i zaliczając dwie asysty. To był niesamowity występ, który sprawił, że Ribeiro stał się samodzielnym liderem strzelców. Pierwsza połowa zakończyła się wynikiem 1:0, jednak drugą odsłonę wrocławianie rozegrali już z pełną kontrolą. Ruch próbował odwrócić losy meczu, ale Jaxan Śląsk konsekwentnie podwyższał wynik i wygrał 7:3, zdobywając bardzo cenne trzy punkty. Dzięki wygranej wrocławianie przeskoczyli Legię w tabeli. Z kolei Ruch, który coraz bardziej zbliża się do strefy spadkowej, musi liczyć na cud, by utrzymać się w FOGO Futsal Ekstraklasie na kolejny sezon.
Bramki: Skała 22’, Wojtyna 32’, Tkacz 34’ - Ribeiro 4’, 34’, 35’, 38’, 40’, Dasaiev 31’, Moen 32’
LEGIA WARSZAWA - GI MALEPSZY LESZNO 2:5 (1:2)
Faworyt z Leszna nie zawiódł i zgarnął komplet punktów, choć o wygraną nie było mu łatwo, ponieważ Legia postawiła twarde warunki. Gospodarze jako pierwsi zapisali się na liście strzelców – Mykyta Storozhuk pokonał Anttiego Koivumäkiego, ale Fin szybko się odgryzł. To on uruchomił Arkadiusza Szypczyńskiego, który wykorzystał błąd obrońców Legii i doprowadził do remisu. Chwilę później leszczynianie wyszli na prowadzenie dzięki pięknej bramce Adriana Skrzypka, który sprytnie zmylił Tomasza Warszawskiego, wykonując strzał piętką. Po przerwie Legia zdobyła kontaktową bramkę, ale GI Malepszy nie pozwoliło już gospodarzom na nic więcej. W końcówce, przy grze z wycofanym bramkarzem, zespół z Wielkopolski zdobył jeszcze dwie bramki i ostatecznie wygrał 5:2. Dzięki temu GI Malepszy umocniło się na pozycji wicelidera, natomiast Legia, po trzeciej z rzędu porażce, znajduje się tuż nad strefą spadkową.
Bramki: Storozhuk 9’, Priori 30’ - Szypczyński 12’, Skrzypek 14’, Siecla 33’, 37’, Kąkol 39’
REKORD BIELSKO-BIAŁA - DREMAN EXLABESA OPOLE KOMPRACHCICE 6:1 (1:1)
Choć wynik sugeruje, że Rekord był o co najmniej jedną klasę lepszy od Dremana, to przez większą część spotkania utrzymywał się remis lub minimalne prowadzenie gospodarzy. Do przerwy wynik był wyrównany. Na bramkę Gustavo Henrique z dystansu odpowiedział Domingos Xavier, wykorzystując przedłużony rzut karny. Po przerwie Rekord zaczął dominować w grze, starając się przejąć kontrolę w swoim własnym domu. Ta sztuka udała im się po koronkowej akcji na jeden kontakt, w której udział wzięli wszyscy zawodnicy z pola. W obliczu niekorzystnego wyniku, Dreman zaryzykował grę z lotnym bramkarzem, ale Rekord skutecznie punktował Tygrysy. W krótkim czasie gospodarze zdobyli cztery bramki i ostatecznie wygrali 6:1. Dzięki temu zwycięstwu Rekord zbliżył się do piątego We-Metu w tabeli, natomiast sytuacja Dremana wciąż nie jest najlepsza – ekipa z Opola Komprachcic zajmuje dopiero jedenaste miejsce.
Bramki: Henrique 7’, Marek 25’, Budniak 36’, Dosa 37’, Spellanzon 39’, Krzempek 39’ - Xavier 15’
CONSTRACT LUBAWA - WE-MET FC GMINA SIERAKOWICE 4:3 (2:2)
Hit kolejki z pewnością nie zawiódł. Obie drużyny zaprezentowały wysoką jakość futsalu, a ostatecznie to gospodarze cieszyli się z jednobramkowego zwycięstwa. Constract rozpoczął od dwóch bramek Pedrinho już w szóstej minucie. We-Met jednak nie zamierzał się poddawać i do przerwy zdołał odrobić straty, w tym dzięki świetnej postawie Mateusza Madziąga, który ostatnio jest w znakomitej formie. Po przerwie mecz przebiegał zgodnie z podobnym scenariuszem. Constract przeważał, a po kilku akcjach udało im się zdobyć kolejne dwie bramki, w tym jedną z rzutu karnego. W ostatniej minucie We-Met zdobył jeszcze kontaktowego gola, ale to gospodarze utrzymali prowadzenie do końca. Dzięki zwycięstwu Constract i We-Met zamieniły się miejscami w tabeli. Wicemistrzowie Polski wskoczyli na czwarte miejsce, a ekipa z Sierakowic musi pogodzić się z porażką.
Bramki: Pedrinho 6’, 6’, Cintra 23’, Sendlewski 29’ - Ostrak 7’, Madziąg 18’, 40’
FC REITER TORUŃ - WIDZEW ŁÓDŹ 3:5 (2:2)
Czwartkowy mecz pomiędzy drużynami z dolnych rejonów tabeli dostarczył wielu emocji. FC Reiter, w przypadku zwycięstwa, mógł wskoczyć do czołowej ósemki, jednak ostatecznie to Widzew zgarnął pełną pulę. To właśnie łodzianie prezentowali się lepiej w tym spotkaniu. Goście wyszli na prowadzenie 2:0 w pierwszej połowie. Torunianie potrafili odrobić straty, m.in. dzięki bramce Kevina Kollara. Po przerwie Widzew ponownie był drużyną lepszą, co zaowocowało trzema kolejnymi golami. W ostatnich sekundach, w grze z wycofanym bramkarzem, Remigiusz Spychalski skompletował dublet, jednak to Widzew ostatecznie zgarnął komplet punktów. Choć łodzianie pozostali w strefie spadkowej, mają tyle samo punktów, co Legia, która znajduje się nad nimi w tabeli.
Bramki: Spychalski 12’, 40’, Kollar 15’ - Baco 6’, Moreno 12’, Zboralski 23’ (s), Rybitskyi 31’, Jefferson 33’
fot. Constract Lubawa