Król karnych

07.01.24Utworzono
/uploads/assets/5537/399806310_715874130574930_2856030691812345988_n.jpg
Piast wygrał z Widzewem 6:0. To, że gliwiczanie dopisali komplet punktów nie powinno dziwić. Jednak kolejny popis umiejętności bramkarskich dał Jakub Janiszewski, który obronił dwa krótkie rzuty karne wykonywane przez rywali.

Piast Gliwice rozpoczął 2024 w nadziei na odzyskanie utraconego przed rokiem tytułu mistrzowskiego. Podopieczni Orlando Duarte podejmowali w pierwszym spotkaniu po przerwie świątecznej Widzew Łódź.

 

Po dość wyrównanym początku, pierwsi do głosu doszli gospodarze. W piątej minucie z dystansu huknął Miguel Pegacha i otworzył wynik spotkania. Chwilę później Widzew mógł wyrównać, ale strzał Hugo Freitasa zatrzymał się na poprzeczce. 

 

Ta sytuacja zadziałała mobilizująco na Piasta, który w krótkim odstępie czasu miał świetną okazję na podwyższenie, ale Kamil Izbiański obronił próbę Pegachy. Chwilę później bramkarz Widzewa nie miał już tyle szczęścia. Po rzucie rożnym piłka najpierw odbiła się od Jeffersona Ortiza, później od Izbiańskiego i wpadła do bramki. Piast prowadził 2:0. 

 

W kolejnych minutach wprawdzie nie było żadnych trafień, ale oba zespoły miały swoje okazje do kolejnych bramek. Dobrze prezentował się nowy nabytek Piasta, czyli Rick, a Widzew po raz drugi zanotował poprzeczkę po strzale. Na cztery minuty przed końcem pierwszej połowy łodzianie mieli świetną okazję do zanotowania bramki kontaktowej, ale strzał Miłosza Krzempka z krótkiego rzutu karnego obronił nie kto inny jak specjalista w tej dziedzinie - Jakub Janiszewski.

 

Bramki nie zdobył Widzew, to na trzy minuty przed końcem pierwszej odsłony zrobili to gospodarze. Po raz drugi na listę strzelców wpisał się Pegacha i do szatni Piast schodził z trzybramkowym prowadzeniem. 

 

Po zmianie stron gliwiczanie szybko podwyższyli stan rywalizacji. Z FOGO Futsal Ekstraklasą bramką w debiucie przywitał się Rick. Piast prowadził 4:0 i był o krok od dopisania kolejnych trzech punktów. 

 

Nieprawdopodobne sceny widzieliśmy w dwudziestej szóstej minucie. Widzew ponownie egzekwował krótki rzut karny, ale strzał Kamila Kucharskiego obronił… Janiszewski, który dwukrotnie pojawił się na parkiecie tylko dlatego, żeby zmierzyć się z wykonawcą. 

 

Widzew nie mógł zdobyć bramki, a regularni byli w tym gospodarze. W krótkim odstępie czasu Piast zrobił to dwukrotnie. Najpierw na 5:0 podwyższył Breno Bertoline uderzeniem zza pola karnego, a później nieporozumienie przy próbie zmiany bramkarza na lotnego wykorzystał Bruno Graca. 

 

W końcowych fragmentach meczu i Widzew i Piast w ataku pozycyjnym grali z wycofanym bramkarzem. Żadna z drużyn nie zdobyła bramki i Piast wygrał pewnie i zasłużenie dopisując kolejne trzy punkty. 


 

PIAST GLIWICE - WIDZEW ŁÓDŹ 6:0 (3:0)

Bramki: Miguel Pegacha 5, 17, Kamil Izbiański 8 (s), Rick 23, Breno Bertoline 27, Bruno Graca 29