Lepsze 8 tygodni bez gry, niż 8 miesięcy...

01.02.21Utworzono
/uploads/assets/3015/zastaw37.jpg
Mecz z Portugalią przyniósł polskiemu futsalowi wiele korzyści, ale przyniósł też wielką stratę: to kontuzja Mikołaja Zastawnika. - W wersji optymistycznej po sześciu tygodniach będę gotowy do gry, w wersji pesymistycznej będzie to około ośmiu tygodni - informuje Zastawnik.

Zastawnik był jednym z głównych bohaterów wyjazdowego meczu z Portugalią. Najpierw zaliczył szczęśliwą asystę (strzelał) przy golu Arkadiusza Szypczyńskiego, później wykorzystał sytuację sam na sam z bramkarzem Portugalczyków i podwyższył na 2:0. A potem przytrafiła się przykra kontuzja.

 

- Dzisiaj już czuje się dużo lepiej - uspokaja Mikołaj. - Przede wszystkim wiem, jaka jest diagnoza. Na samym początku nikt nie wróżył rewelacji, aczkolwiek po rezonansie z dwojga złego wyszło nieźle. Naderwane więzadła poboczne drugiego stopnia i uszkodzona łękotka pierwszego stopnia.

 

Po diagnozie Zastawnik dostał zalecenia. - To ostrzykiwanie z osocza - twierdzi. - Trzy tygodnie chodzenia o kulach w ortezie i co kilka dni zwiększanie zakresu ruchu na zegarach w ortezie oraz codzienna rehabilitacja. Dodatkowo zabiegi takie jak: pole magnetyczne, czy lasery. Po trzech tygodniach odłożenie ortezy i praca z obciążeniami.

 

Przerwa od treningów oraz meczów na potrwać 6-8 tygodni. - Lepsze 8 tygodni, niż operacja i 8-9 miesięczna przerwa - zaznacza futsalista Clearexu Chorzów.

 

Tekst: Krzysztof Dziedzic

Zdj. e-legnickie.pl