Liczymy na kontry i rezerwowych

12.04.21Utworzono
/uploads/assets/3294/futsal-cr-polsko-20210409-20.jpg
Odliczamy już godziny do rewanżowego meczu Polski z Czechami w eliminacjach mistrzostw Europy (środa, 16.15), po którym poznamy losy naszej reprezentacji: czy awansuje do finałów, czy nie - czy może będzie musiała dalej walczyć.

Zasadnicze pytanie brzmi: jak zagrać w rewanżu? Czy spotkanie w Opolu będzie inne, niż to w Pradze? W Pradze lepsi byli nasi rywale, ale podopieczni trenera Błażeja Korczyńskiego skutecznie wybili im argumenty z rąk. Zaskoczyli rywali kontrami, po których prowadzili 2:0, a Czechów stać było tylko na wyrównanie - dwa gole strzelili dzięki indywidualnym akcjom, jednego niestety po kontrze, której przede wszystkim chcieliśmy uniknąć.

 

Czego możemy się spodziewać w rewanżu? Na pewno nie otwartego ataku biało-czerwonych. Trener Korczyński obawia się prowadzenia gry przez swoich zawodników. Po pierwsze, zdaje sobie sprawę, że do bardzo dobrej postawy w tym bardzo ważnym elemencie trochę naszym futsalistom brakuje. Po drugie, ocenia, że Czesi w kontrataku są bardzo groźni. I dlatego... - Mamy odwrócić role: mamy im trochę oddać pole gry, a to my mamy grać w szybkim ataku - mówił jeszcze przed pierwszym spotkaniem w Pradze Korczyński.

 

A zatem w środę w Opolu możemy nastawić się na mecz, w którym żaden zespół nie będzie chciał popełnić błędu w obronie - i będzie czyhał na kontrę. Piękne widowiskowe akcje Polaków w ataku pozycyjnym, zakończone strzałami i golami - na to jeszcze trochę musimy poczekać. W środę trzeba zagrać przede wszystkim skutecznie w defensywie. Kontry generalnie wynikają przecież z dobrej obrony. A w ataku trzeba będzie dążyć do strzelenia gola prostymi środkami i z tylu głowy mieć cały czas obawę przed stratą oraz kontrą przeciwników.

 

A może największym zaskoczeniem dla Czechów będzie nie kontra, a postawa naszych potencjalnych rezerwowych? - Mecze z Norwegią pokazały, że mamy wartościowych zmienników - stwierdził Korczyński w wywiadzie dla telewizji Czas na Opole. - Ci, którzy weszli z ławki dodali jakości. Nie tylko utrzymali poziom. Kadra, z której możemy korzystać jest szeroka i taki ból głowy jest dobry. Kiedyś ósemka zawodników była sztywna i ciężko było szukać dziewiątego, dziesiątego.

 

Jednym z tych, którzy nie zaskoczyli Czechów w Pradze, a może zaskoczyć w środę, jest Krzysztof Elsner (w Pradze nie był w pełni gotowy do gry). Może być atutem w hali w Opolu, którą jako zawodnik Dremana Opole Komprachcice świetnie zna. - Mnie się tu bardzo dobrze gra, więc jest jakiś plus - przyznaje Elsner.

 

Transmisja środowego spotkania w TVP Sport od 16.15.

 

Tekst: Krzysztof Dziedzic

Zdj. futsal.fotbal.cz