Od pierwszej do ostatniej sekundy...

02.12.20Utworzono
/uploads/assets/2824/reddragonspniewy.png
W zaległym meczu 10 kolejki Statscore Futsal Ekstraklasy Red Dragons Pniewy pokonał beniaminka z opolszczyzny. Ekipa z Komprachcic podbudowana ostatnim sukcesem w derbach województwa tym razem na własnej skórze przekonała się, że słowa o grze od pierwszej do ostatniej sekundy to nie tylko banał.

Po pierwszej połowie gracze beniaminka z województwa opolskiego mogliby sobie pogratulować dobrze wykonanej roboty na gorącym terenie w Pniewach, gdyby nie jeden drobny fakt... Postawa Mateusza Kosteckiego w pierwszych i ostatnich sekundach pierwszej odsłony. Już w ósmej sekundzie po stałym fragmencie gry najgroźniejszy zawodnik gospodarzy otworzył wynik spotkania, natomiast tuż przed samą przerwą po składnej akcji dał ponowne prowadzenie swojej drużynie.

 

Goście po pierwszej stracie szybko odpowiedzieli, po błędzie Gracjana Miałkasa doprowadził do wyrównania Andre Chuva. Gospodarze schodząc na przerwę z prowadzeniem mieli przekonanie, że jest to wynik zasłużony – mieli bowiem w pierwszej połowie więcej sytuacji, a właściwie każda z nich pachniała bramką.

 

W drugiej połowie spóźnialscy widzowie jeszcze mocniej mogli odczuć, jak dynamiczną grą jest futsal. Po niespełna sześćdziesięciu sekundach gry po jednym trafieniu mieli zarówno gospodarze, jak i goście. Najpierw stan meczu wyrównał Serhii Fil, a już po chwili ponowne prowadzenie gospodarzom dał Arkadiusz Skrzypek.

 

Gospodarze po tym trafieniu się nie zatrzymywali. Tak, jak w derbach Opolszczyzny gracze z Komprachcic w drugiej odsłonie przypominali zupełnie inną drużynę i ruszyli do odrabiania strat, tak w Pniewach nic takiego nie miało miejsca. Dopiero grając w przewadze po wykluczeniu Adriana Skrzypka udało im się zmniejszyć wynik.

 

Dwubramkowe prowadzenie, chociaż rezultat satysfakcjonujący gospodarzy, to paradoksalnie mogli być z niego zadowoleni również goście. Prowadzenie pniewian mogło bowiem być wyższe, kolejną bramkę mógł zdobyć chociażby Kostecki. I dopiero gdy do siatki trafił Andrey Baklanov goście poprosili o czas i postanowili reagować. W ostatnich minutach ekipa z Opolszczyny ruszyła do ataku, wykonywała dwa przedłużone rzuty karne, z których jeden zamienił na bramkę Alexandr Grigorescu, ale gospodarze ostatecznie wygrali mecz.

 

Red Dragons Pniewy – Dreman Futsal Opole Komprachcice 6:4 (2:1)

Bramki: Kostecki x2, Skrzypek, Hoły, Miałkas, Baklanov – Andre Chuva x2, Fil, Grigorescu

 

foto: Red Dragons Pniewy