Odskok od bezpośrednich rywali

25.01.23Utworzono
/uploads/assets/4772/20230125-20230125-_6_C8826.jpg
Red Dragons Pniewy pokonali BSF ABJ Bochnię 3:1 w ostatnim meczu środowej środy. Pniewianie awansowali w tabeli FOGO Futsal Ekstraklasy na szóstą pozycję i odskoczyli bezpośrednim rywalom w walce o fazę play-off.

Futsalową środę kończyliśmy w Pniewach starciem Red Dragons z BSF-em ABJ Bochnia. Był to mecz ósmej z dziewiątą drużyną FOGO Futsal Ekstraklasy, co dodatkowo zapowiadało walkę o fazę play-off. 

 

Początek spotkania był wyrównany. Oba zespoły postanowiły wyjść wysokim pressingiem, ale nie przynosiło to sytuacji bramkowych. 

 

Pierwszą poważniejszą akcję stworzyli sobie goście w dziewiątej minucie spotkania z kontry. Strzały Adama Wędzonego i Bartłomieja Piórkowskiego obronił jednak Łukasz Błaszczyk. W odpowiedzi Mateusz Kostecki uderzył, ale na posterunku był Kevin Kollar.

 

Mecz po tych dwóch sytuacjach wyraźnie się ożywił. W efekcie tego byliśmy świadkami pierwszej bramki, trochę kuriozalnej. Łukasz Błaszczyk wykopywał piłkę z własnej połowy i zaskoczył tym samym bramkarza ekipy z Bochni zdobywając bramkę. 

 

Przy wyniku 1:0 dla gospodarzy do głosu doszli goście. Najlepszą sytuację zawodnicy Klaudiusza Hirscha stworzyli sobie z rzutu wolnego, kiedy to strzał Piórkowskiego obronił Błaszczyk, a chwilę później w pojedynku oko w oko z bramkarzem Czerwonych Smoków Piotr Matras minimalnie chybił. 

 

W końcowych fragmentach pierwszej połowy pniewianie ograniczali się do gry w głębokiej obronie i przyjmowaniu na swoją połowę ekipę BSF-u, która starała się doprowadzić so wyrównania. 

 

Druga połowa zaczęła się fantastycznie dla Red Dragons. Już w jednej z pierwszych akcji piłkę w okolicy połowy boiska przejął German Romero, który silnym i precyzyjnym strzałem z dystansu zdobył druga bramkę w meczu. 

 

Radość pniewian nie trwała zbyt długo. Podrażnieni bochnianie odpowiedzi z rzutu rożnego zdobywając kontaktową bramkę. Strzał z dystansu oddał Piórkowski, a piłkę do bramki skierował Milintin Tijerino.

 

Mecz wyraźnie się ożywił przy wyniku 2:1. Stroną przeważającą byli bochnianie, ale i ekipa z Pniew wyprowadzała groźne kontry. Szansę na wyrównanie miał Minor Cabalceta, a z drugiej strony bliski podwyższenia był Romero czy Mateusz Kostecki. 

 

Bochnianie coraz mocniej naciskali i kreowali coraz lepsze sytuacje. Doszło nawet to sytuacji, gdzie piłkę z linii do strzale Wędzonego wybijał z linii bramkowej jeden z zawodników Czerwonych Smoków. 

 

W miarę z upływem czasu, kiedy goście nie potrafili udokumentować swojej przewagi, bramkę zdobyli gospodarze. Zresztą zanosiło się już na to od kilku minut końcówki spotkania. Mykyta Storozhuk w 37. minucie. 

 

Po tym trafieniu Klaudiusz Hirsch zdecydował się na grę z lotnym bramkarzem. Ten wariant nie przyjniósł jednak żadnych sytuacji bramkowych i mecz zakończył się wynikiem 3:1.

 

Red Dragons przetrwali okres przewagi BSF-u ABJ i potrafili zadać decydujący cios, który zakończył emocje w tym spotkaniu. Sytuacja w tabeli dla Czerwonych Smoków jest coraz lepsza. Pniewianie awansowali na szóstą pozycję i będą tam co najmniej do jutrzejszego meczu Legii z Widzewem. Z kolei bochnianie będą musieli szukać punktów w następnych meczach, a pierwsza ku temu okazja nadarzy się w Bochni w najbliższym meczu kolejki i starciu z Jagiellonią Białystok. 


RED DRAGONS PNIEWY - BSF ABJ BOCHNIA 3:1 (0:1)

Bramki: Łukasz Błaszczyk 11, German Romero 22, Mykyta Storozhuk 37 - Milintin Tijerino 23


Fot. Bartosz Barański