Sobota17.05.2025, 18:00
Brazylijskie posiłki w Lubawie
Jeśli żaden klub w naszej lidze nie przeprowadzi już transferów przychodzących, to trzeba przyznać, że Constract Lubawa zamknął zimowe okienko w wyjątkowo mocnym stylu. Carlos Henrique Ribeiro to 35-letni to naturalizowany reprezentant Rumunii, pochodzenia brazylijskiego, grający na pozycji pivota. W lidze rumuńskiej świętował m.in. zdobycie mistrzostwa, krajowego pucharu, a także superpucharu.
Ostatnio występował zaś na najwyższym poziomie ligi hiszpańskiej. Od sezonu 2017/18 do 2019/20 reprezentował barwy Jimbee Cartagena, a w trwających właśnie rozgrywkach grał dla O Parrulo Ferrol, gdzie w dwunastu meczach zdobył trzy bramki.
Ze strony klubowej Constractu można wyczytać, że na treningach Brazylijczyk prezentuje jakość, jakiej od niego oczekiwano. Jeśli zatem na boisku pokaże to samo, to obok Sandrinho z Piasta Gliwice, na którego występ wciąż czekamy, mogą być to dwa najciekawsze transfery tego okienka.
Transfer last minute w Brzegu
Długo musieliśmy czekać na ogłoszenie pierwszego transferu w Fit-Morning Gredar Brzeg. I można powiedzieć, że na Opolszczyźnie zdążyli z tym rzutem na taśmę, bo też dzień po jego oficjalnym ogłoszeniu, pochodzący z Ukrainy Vitaly Baitsur zdążył zadebiutować w meczu z Acaną Orłem.
Wejście mógł mieć najlepsze z możliwych, bo niewiele brakowało, a debiut okrasiłby golem, a tak… skończyło się jedynie na żółtej kartce i porażce nowej drużyny.
Cieszynka dokończona
Kiedy „wyróżniliśmy” na naszym Facebooku Mateusza Suchodolskiego, nie spodziewaliśmy się chyba, że tak szybko nam odpowie.
Po zwycięstwie Dremana nad Piastem Gliwice klub opublikował zdjęcie, na którym można było zauważyć cieszynkę Suchodolskiego, z którą ten trochę się pospieszył tydzień wcześniej w meczu z Constractem.
Musimy przyznać, że za dystans do siebie szanujemy bardzo, ale chętnie byśmy ją też zobaczyli na boisku po zdobytej bramce – może być nawet tak ładna jak Stefana Karnatowskiego.
Wszedł i zapisał się w historii
Po meczu AZS UW DARKOMP Wilanów można było usłyszeć, że Igor Sobalczyk nie był pełen optymizmu na fakt, że będzie musiał grać przeciwko tak dobremu zawodnikowi, jak Daniel Krawczyk.
Po końcowej syrenie nastroje były już jednak zupełnie inne, a i sam Sobalczyk mógł być bardzo z siebie zadowolony. Strzelił on bowiem nie tylko debiutancką bramkę w nowym zespole, ale i swojego gola numer 180, a także setną bramkę dla samych Akademików w historii ich wstępów w STATSCORE Futsal Ekstraklasie.
Autor: Łukasz Leski
Fot. Constract Lubawa