Piast Gliwice mistrzem Polski! Tomasz Lutecki bliżej zdobycia korony króla strzelców

22.05.22Utworzono
/uploads/assets/4250/281485323_2027134347465494_2310506603137771623_n.jpg
Piast Gliwice pokonał przed własną publicznością Rekord Bielsko-Biała 5:2 (3:1), dzięki czemu zapewnił sobie tytuł mistrza Polski. Podopieczni Orlando Duarte zakończyli tym samym hegemonię „Rekordzistów”, którzy po mistrzostwo kraju sięgali przez ostatnich pięć lat. W rozgrywanym równolegle starciu Red Devils Chojnice zremisowali u siebie z Dremanem Opole Komprachcice 3:3 (0:1), a bohaterem tego starcia okazał się Tomasz Lutecki. Reprezentant Polski dzięki ustrzelonemu hat-trickowi na ostatniej prostej wysunął się na czoło klasyfikacji najlepszych strzelców.

Początek spotkania zdawał się potwierdzać jak wielka jest stawka tego spotkania. Obie drużyny wyszły na parkiet nieco spięte, nikt nie chciał popełnić błędu skutkującego stratą premierowej bramki. Choć z gry nieco więcej mieli goście z Bielska-Białej, bliżej otwarcia rezultatu spotkania były „Piastunki”. Dwukrotnie Bartłomieja Nawrata ratował słupek, kilkukrotnie bardzo dobrymi interwencjami popisał się też bramkarz „Rekordzistów”. Mistrzowie Polski także mieli kilka niezłych okazji, a najlepszą zmarnował Stefan Rakic, w sytuacji sam na sam z Widuchem posyłając futsalówkę obok bramki.

 

Z czasem nieco większą przewagę osiągnął Piast, który w 12. minucie osiągnął wreszcie upragnione prowadzenie. Strzelcem gola okazał się Dominik Śmiałkowski, który strzałem z najbliższej odległości wykończył znakomitą akcję całego zespołu. Gospodarze nie cieszyli się jednak tym golem zbyt długo – zaledwie dwie minuty później wyrównał bowiem Sebastian Leszczak. Reprezentant Polski popisał się ładnym strzałem w długi róg, nie dając Widuchowi większych szans na skuteczną interwencję. Futsalówka po drodze odbiła się jeszcze od słupka.

 

Po tych dwóch trafieniach mecz zdecydowanie się otworzył. Obie drużyny stworzyły sobie w ostatnich minutach pierwszej połowy kilka dobrych okazji do zdobycia bramki, ale zdecydowanie skuteczniejsi okazali się zawodnicy Piasta. Gospodarzy na ponowne prowadzenie wyprowadził Mateusz Mrowiec, który pięknym strzałem pod poprzeczkę wykończył świetną indywidualną akcję. Na minutę przed przerwą trzeciego gola dla gliwiczan zdobył natomiast Rafael Cadini i na przerwę podopieczni Orlando Duarte schodzili ze świadomością, że od tytułu mistrzowskiego dzieli ich zaledwie 20 minut.

 

Najwyraźniej jednak „Piastunkom” wciąż było mało, zaledwie 19 sekund po wznowieniu gry w drugiej odsłonie gospodarze zdobyli kolejnego gola! Tym razem Bartłomieja Nawrata pokonał Bruno Graca, który popisał się precyzyjnym uderzeniem z woleja, nie dając golkiperowi „Rekordzistów” najmniejszych szans na skuteczną interwencję. Dalsze minuty to przewaga gości z Bielska-Białej, której nie potrafili oni jednak zmaterializować. Kilkoma świetnymi interwencjami popisał się także Michał Widuch, swoimi paradami doprowadzając rywali do białej gorączki.

 

Na 10 minut przed zakończeniem spotkania szkoleniowiec gości Chus Lopez zdecydował się na roszadę w bramce – Bartłomieja Nawrata zastąpił posiadający ofensywne inklinacje Krzysztof Iwanek. To właśnie młody golkiper zaliczył asystę przy drugim golu bielszczan, także zdobytym przez Sebastiana Leszczaka. Udział bramkarza gości w tym trafieniu był jednak iluzoryczny, Leszczak popisał się bowiem ładną indywidualną akcją i mocnym strzałem pokonał Michała Widucha. Kilka minut później mistrzowie Polski zdecydowali się na kolejną roszadę – w rolę lotnego bramkarza wcielił się Stefan Rakic.

 

Gra w przewadze nie przynosiła jednak wymiernych skutków. Zawodnicy Piasta znakomicie przesuwali się w defensywie, a jeśli już gościom udawało się dojść do sytuacji strzeleckiej – znakomicie w bramce spisywał się Michał Widuch. Golkiper gliwiczan miał zresztą wymierny udział przy trafieniu pieczętującemu tytuł dla „Piastunek”. Kapitan gospodarzy popisał się dalekim wyrzutem, a zgraną przez Szadurskiego futsalówkę z linii bramkowej wepchnął do siatki Rafael Cadini. Kilkadziesiąt sekund później wybrzmiała końcowa syrena, a Orlando Duarte oraz jego podopieczni mogli świętować zdobycie mistrzostwa Polski. Ogromne gratulacje!

 

PIAST GLIWICE – REKORD BIELSKO-BIAŁA 5:2 (3:1)

Bramki: Dominik Śmiałkowski 12’, Mateusz Mrowiec 16’, Rafael Cadini 19’, 40’, Bruno Graca 21’ – Sebastian Leszczak 14’, 33’


 

W cieniu pojedynku o mistrzostwo Polski w Chojnicach Red Devils podejmowali Dremana Opole Komprachcice. Trzeba przyznać, że ciężar gatunkowy tego spotkania był niewielki. Gospodarze w zeszłym tygodniu zapewnili sobie utrzymanie w STATSCORE Futsal Ekstraklasie, goście z Opolszczyzny byli natomiast pewni, że na koniec sezonu zajmą czwartą lokatę. Mecz ten był jednak szczególnie ważny dla Tomasza Luteckiego, który wciąż walczy o koronę króla strzelców tego sezonu.

 

Pierwsza połowa nie obfitowała w zbyt wiele sytuacji bramkowych. Po obu drużynach widać było ambicję, ale dało się także zauważyć, że spotkanie to odbywa się bez jakiejkolwiek presji. Po 20 minutach o jednego gola lepsi byli goście. Wszystko za sprawą Luteckiego, który w 6. minucie pokonał golkipera gospodarzy. Dla reprezentanta Polski było to już 29. trafienie w tych rozgrywkach, co oznaczało, że do prowadzącego w klasyfikacji strzelców Jakuba Raszkowskiego z Constractu Lubawa traci już tylko jedną bramkę.

 

Druga połowa była zdecydowanie bardziej emocjonująca. Gospodarze najwyraźniej nie chcieli żegnać się z własną publicznością porażką, a wyraz temu dał w 27. minucie Robert Świtoń, wyrównując stan rywalizacji. W dalszej części meczu oba zespoły miał swoje szanse, ale skuteczniejsi ponownie okazali się gości – po raz drugi tego dnia do siatki trafił Lutecki. Goście z prowadzenia cieszyli się jednak zaledwie dwie minuty – na drugi gol reprezentanta Polski drugi raz odpowiedział Świtoń.

 

Myliłby się jednak ten kto twierdziłby, że to już koniec emocji. Po kolejnych dwóch minutach swoją trzecią bramkę ustrzelił Lutecki, na kolejkę przed zakończeniem rozgrywek wysuwając się tym samym na prowadzenie w klasyfikacji strzelców. „Czerwone Diabły” nie załamały się jednak po stracie kolejnego gola, a ich postawa została nagrodzona w samej końcówce. Rezultat spotkania ustalił Janis Pastars i ostatecznie oba zespoły podzieliły się punktami.

 

RED DEVILS CHOJNICE – DREMAN OPOLE KOMPRACHCICE 3:3 (0:1)

Bramki: Robert Świtoń 27’, 35’, Janis Pastars 40’ – Tomasz Lutecki 6’, 33’, 37’


Autor: Paweł Staniszewski

Fot. Michał Duśko