Sobota17.05.2025, 18:00
Ciężko byłoby sobie wyobrazić Piast Gliwice walczący o czołowe lokaty bez Rafała Franza, Mateusza Mrowca czy chociażby Rodrigo Dasaieva. I cała ta trójka mocno zapracowała na sukces gliwiczan w meczu z AZS UW Wilanów.
Gliwiczanie sobotni mecz rozpoczęli mocno – już w pierwszych minutach efektownym strzałem otworzył wynik Mrowiec, a po kilku kolejnych minutach podwyższył prowadzenie Dasaiev. Gracze beniaminka starali się odgryzać indywidualnymi akcjami, ale gliwiczanie nie dawali się zaskoczyć. Próbował chociażby Radosław Marcinkowski. Z czasem natomiast po stronie gospodarzy rozkręcał się Franz. Najpierw w kilku próbach zabrakło mu precyzji, ale w końcu wpisał się na listę strzelców. Dwie bramki zdobył jeszcze Gonzalez.
W drugiej połowie było już więcej konkretów ze strony stołecznej ekipy. Najpierw, po indywidualnej akcji Marcinkowskiego, na listę strzelców wpisał się Denys Lifanov, a potem jeszcze trafienie zaliczył Michał Klaus wykorzystując niefrasobliwość w obozie gospodarzy. Goście mieli dogodnych sytuacji więcej, ale pod bramką Michała Widucha brakowało im precyzji i szczęścia.
Gospodarze utrzymywali bezpieczną przewagę, ale nie pozostawali rzecz jasna dłużni. W drugiej połowie kolejne trafienie zapisał na swoje konto Franz. Ogólnie jednak trafień w drugich dwudziestu minutach mogło być zdecydowanie więcej, ale zarówno jedni, jak i drudzy na bohaterów „wylansowali” bramkarzy.
Piast Gliwice – AZS UW Wilanów 6:2 (5:0)
Bramki: Franz x2, Gonzalez x2, Mrowiec, Dasaiev - Lifanov, Klaus
foto: Piast Gliwice