Piast wiceliderem, honor gospodarzy ratuje MOKS

14.02.21Utworzono
/uploads/assets/3119/Torun-Ixamed.jpg
Piast wykorzystał szansę i po wygranej w Toruniu wskoczył na drugie miejsce w tabeli. Co prawda Constract ma dwa mecze rozegrane mniej, ale gliwiczanie i tak mają powody do zadowolenia. Ogromne emocje towarzyszyły natomiast meczom w Lęborku i przede wszystkim w Białymstoku. O wynikach tych spotkań decydowała skuteczność w stałych fragmentach gry.

W Toruniu w pierwszej połowie więcej z gry mieli goście, którzy co najmniej dwukrotnie byli bardzo bliscy wyjścia na prowadzenie. Za pierwszym razem Michał Rabiej się pomylił, natomiast przy uderzeniu Dominika Śmiałkowskiego torunian uratował słupek. Kluczową postacią w pierwszych dwudziestu minutach był właśnie Śmiałkowski. To on wypracował obie sytuacje, brał udział także w innych groźnych akcjach, gdy uderzał chociażby Mateusz Mrowiec.

 

W drugiej połowie więcej pracy miał już Michał Widuch, ale konkretni byli gliwiczanie. Sygnał z ostrzeżeniem dla gospodarzy wszczął Dominik Solecki, a alarm efektownym strzałem z dystansu wywołał popularny Sandrinho. W drugiej sytuacji dopełnił formalności Solecki, a rozstrzygnął losy rywalizacji już właściwie Mrowiec. W końcówce spotkania po rzucie karnym i rzucie wolnym Piastunki jeszcze dwukrotnie cieszyły się z bramek.

 

Rywalizacja beniaminków w Lęborku trzymała w napięciu od pierwszych sekund. W początkowych minutach lepsze wrażenie sprawiali gości, co zaowocowało trafieniem Jana Rojka po szybkiej kontrze i oszukaniu jednego z rywali, natomiast do szatni w dużo lepszych nastrojach schodzili gospodarze. Umiejętności strzeleckie pokazał bowiem powołany ostatnio do kadry Mateusz Madziąg. Najpierw przymierzył idealnie tuż przy słupku z pierwszej piłki po rzucie rożnym, natomiast tuż przed końcową syreną wykonał jeszcze trudniejsze zadanie. Zdecydował się na strzał z powietrza i trafił idealnie. Gospodarze w pierwszej połowie mieli również kolejne sytuacje, ale na wysokości zadania stawał Jakub Budych.

 

W drugiej połowie mecz miał zupełnie inny przebieg. Ekipa z Lęborka po kilku pierwszych minutach, w których jeszcze atakowała, z czasem skupiła się na defensywie, co nie było najlepszym wyborem. Wykorzystali to bowiem Dawid Witek i Paweł Boczarski, a kolejne sytuacje beniaminek z Brzegu również miał. Gospodarze walczyli ambitnie, blisko kolejnej efektownej bramki był Madziąg, ale ostatnie słowo należało do gości, którzy wykorzystali fakt, że ekipa z Lęborka postawiła wszystko na jedną kartę.

 

Dwie drużyny o wyrównanym poziomie spotkały się w Białymstoku i ten podobny poziom dało się zauważyć w przebiegu spotkania. Gdy lepiej rozpoczęli spotkanie gospodarze, to z bramki po zamieszaniu w polu karnym cieszyli się gracze Red Devils. Odpowiedź gospodarzy była jednak szybka, a po rzucie wolnym z gola cieszył się Adrian Citko. Chojniczanie mogli jeszcze w pierwszej połowie wyrównać, ale okazji nie wykorzystał Robert Świtoń.

 

Drugą odsłonę lepiej rozpoczęli gospodarze, a po strzale Piotra Kowalczyka mogli cieszyć się z trzeciego gola. Marvin Perkovic jednak szybko przywrócił nadzieje gościom. Chojniczanie mieli okazje, bo grali z przewagą jednego zawodnika, ale to gospodarze mogli z opresji wyjść zwycięsko. Sam na sam z bramkarzem byli Michał Osypiuk i Tomasz Dzierzgowski, ale w tej sytuacji mieli chyba za dużo czasu i miejsca.... Chojniczanie pokazali jednak charakter – dwa przedłużone rzuty karne zamienił na bramkę Świtoń. Trzeciego przedłużonego karnego gościom nie udało się wykorzystać i to w ostatnich sekundach się na nich zemściło – zamiast trzech punktów do Chojnic pojechał jeden, remis gospodarzom uratował Dzierzgowski.

 

FC Toruń – Piast Gliwice 0:5 (0:0)

Bramki: Alexsander De Lima Soares x2, Solecki, Mrowiec, Allyson Mendes Amantes

 

MOKS Słoneczny Stok Białystok – Red Devils Chojnice 4:4 (2:1)

Bramki: Dzierzgowski x2, Citko, Kowalczyk – Świtoń x2, Medon, Perkovic

 

LSSS Lębork – KS Futsal Team Brzeg 2:4 (2:1)

Bramki: Madziąg x2 – Rojek, Witek, Boczarski, Kucharski

 

foto: Piast Gliwice