Pierwsza runda fazy zasadniczej za nami

10.12.25Utworzono
/uploads/assets/6597/AZS UŚ (32 z 50).jpg
Ostatnia kolejka 2025 roku, a zarazem seria gier kończąca pierwszą rundę fazy zasadniczej za nami. Poniżej podsumowanie tego, co działo się od soboty do środy na parkietach FOGO Futsal Ekstraklasy.

Piętnasta kolejka przyniosła ostatnie rozstrzygnięcia w pierwszej rundzie sezonu 2025/26. Zaczęliśmy w sobotę, gdzie w Pniewach zostały rozegrane derby Wielkopolski. Górą w nich okazał się zespół GI Malepszy Leszno. Tego samego dnia AZS UŚ Katowice pokonał Jaxan Śląsk Wrocław. 

 

W niedzielę pewnie wygrywały zespoły Texom Eurobusu, Constractu i Rekordu, odpowiednio z Dremanem Exlabesa, FC Reiter i BSF-em ABJ. Ruch bliski był zapunktowania, ale ostatecznie przegrał z Legią. Ciekawie było w Świeciu, gdzie beniaminek walczył do końca i wyszarpał remis z Widzewem. 

 

Dokończenie kolejki nastąpiło w środę. Piast niespodziewanie zremisował z We-Metem. 


RED DRAGONS PNIEWY - GI MALEPSZY LESZNO 3:6 (0:0)

 

Derby Wielkopolski padły łupem GI Malepszy Leszno. Co ciekawe, wszystkie dziewięć bramek w tym spotkaniu padło dopiero w ostatnich dziesięciu minutach. Przez długi czas utrzymywał się bezbramkowy remis – oba zespoły grały ostrożnie i nie stwarzały wielu okazji podbramkowych. Gole zaczęły padać, gdy Facundo Setti wykorzystał akcję leszczyńskiej drużyny i otworzył wynik. Trafienie to nakręciło gości, którzy szybko poszli za ciosem i bezlitośnie wykorzystywali błędy Red Dragons. Leszczynianie prowadzili już 3:0 i 4:1, a gospodarze mimo prób – w tym gry z lotnym bramkarzem – nie byli w stanie odwrócić losów meczu. Zamiast tego drużyna z Leszna zdobyła kolejne bramki. Ostatecznie faworyt wygrał 6:3 i utrzymał trzecie miejsce w tabeli, przełamując serię dwóch porażek. Red Dragons ponieśli natomiast czwartą z rzędu przegraną w Pniewach i pozostają w dolnej części stawki.

 

Bramki: Kostecki 33’, 38’, Kozak 40’ - Setti 30’, Kąkol 32’, Lisowski 33’, Konopacki 34’, Gallego 39’, Siecla 40’


AZS UŚ KATOWICE - JAXAN ŚLĄSK WROCŁAW 6:3 (2:0)

 

Lepszy w pierwszej rundzie okazał się zespół z Katowic, który udanie podsumował swoją dobrą dyspozycję. Dzięki zwycięstwu AZS UŚ zakończy tę część sezonu na siódmym miejscu – z czteropunktową stratą do szóstej pozycji i identyczną przewagą nad Legią. Katowiczanie od początku prezentowali się solidnie i można odnieść wrażenie, że kontrolowali przebieg meczu. Do przerwy prowadzili 2:0 po trafieniach Luteckiego oraz Jastrzemskiego. Po zmianie stron Jaxan Śląsk próbował wrócić do gry, a po raz kolejny błysnął Lion Ribeiro, który zdobył dwa gole i umocnił się na pozycji lidera klasyfikacji strzelców. Mimo to gospodarze byli zespołem lepszym. Świetny mecz rozegrał Mateusz Mrowiec – oprócz bramki zaliczył dwie asysty. Wrocławianie kończą rundę na przedostatnim miejscu, a porażka w Katowicach oznacza dla nich czwartą ligową przegraną z rzędu.

 

Bramki: Lutecki 8’, 38’, Jastrzembski 12’, 36’, Mrowiec 31’, Matlęga 35’ - Lion Ribeiro 30’, 40’, De Agostini 38’


DREMAN EXLABESA OPOLE KOMPRACHCICE - TEXOM EUROBUS PRZEMYŚL 2:8 (0:4)

 

Niespodzianki nie było – lider z Przemyśla od pierwszej minuty narzucił swoje warunki. Już w otwierającej akcję meczu Texom Eurobus objął prowadzenie, które następnie systematycznie powiększał. Jak zwykle u tej drużyny, w ofensywnych akcjach brało udział wielu zawodników, regularnie dokładając gole i asysty. Dreman Exlabesa długo próbował ratować sytuację grą z wycofanym bramkarzem, jednak nie przyniosło to oczekiwanego efektu. W obu połowach Przemyśl zdobył po cztery bramki, a gospodarze na swoje pierwsze trafienie musieli czekać aż do drugiej części meczu. Lider po pierwszej rundzie pewnie zwyciężył 8:2 i może spokojnie przygotowywać się do dalszej części sezonu, by utrzymać pozycję na szczycie. „Tygrysy” zaś kontynuują nieudaną serię, choć pozostają na bezpiecznym miejscu w tabeli.

 

Bramki: Domingos 29’, Felipe Deyvisson 34’ (k) - Lebed 1’, Semenchenko 5’, 18’, Santana 13’, Bujan 23’ (sam), Abakshyn 25’, Correira 30’, Fareniuk 33’


RUCH CHORZÓW - LEGIA WARSZAWA 2:3 (1:1)

 

Bardzo ciekawe spotkanie w Chorzowie. Już w drugiej minucie Daniel Wojtyna zaskoczył Legię mocnym uderzeniem z rzutu rożnego i wyprowadził gospodarzy na prowadzenie. Warszawianie długo nie potrafili znaleźć odpowiedzi na agresywną i zdecydowaną grę „Niebieskich”, a bardziej prawdopodobne wydawało się kolejne trafienie Ruchu. Legia przebudziła się jednak przed przerwą: składną akcję zespołu wykończył Eric Sylla, doprowadzając do wyrównania. Po zmianie stron Łukasz Biel ponownie dał chorzowianom powody do radości i przywrócił nadzieję na korzystny rezultat. Goście pokazali jednak charakter. Najpierw do remisu doprowadził Łukasz Borkowski, a chwilę później Legia wykorzystała przedłużony rzut karny, przesądzając o swoim zwycięstwie. Dla warszawian to niezwykle cenne trzy punkty, które pozwoliły im awansować na ósme miejsce w tabeli.

 

Bramki: Wojtyna 2’, Biel 27’ - Sylla 16’, Priori 30’, Alamikkotervo 32’


REKORD BIELSKO-BIAŁA - BSF ABJ POWIAT BOCHNIA 6:0 (3:0)

 

Wydawało się, że BSF ABJ po ostatnich spotkaniach zaczyna wracać do formy z początku sezonu. Rekord jednak potwierdził, że pozostaje jedną z najbardziej klasowych drużyn ligi. Bielszczanie, po słabszym starcie rozgrywek, zaprezentowali się zdecydowanie lepiej i pewnie wygrali aż 6:0. Bohaterem meczu został Guilherme Kadu, który skompletował hat-tricka i ponownie udowodnił, że jest jednym z najjaśniejszych punktów zespołu czwartego klubu poprzedniego sezonu. Bardzo dobre zawody rozegrał także Kacper Pawlus – do zdobytej bramki dołożył dwie asysty. Rekord zakończył rundę na piątym miejscu, mając jedynie trzy punkty straty do Constractu. Bochnianie natomiast nie poprawili swojej sytuacji i pozostają na miejscu spadkowym.

 

Bramki: Kadu 9’,14’, 28’, Krzempek 16’, Pawlus 21’, Dosa 34’


CONSTRACT LUBAWA - FC REITER TORUŃ 11:0 (3:0)

 

Choć wynik na to nie wskazuje, Constract długo męczył się z FC Reiter. Przełom nastąpił dopiero w dwunastej minucie, gdy błysnął Pedrinho. Brazylijczyk zakończył mecz z hat-trickiem, podobnie jak Kacper Sendlewski. Do przerwy gospodarze prowadzili „zaledwie” 3:0, lecz prawdziwe zniszczenie dokonali po zmianie stron — wtedy wychodziło im praktycznie wszystko, a z torunian stopniowo uszło powietrze. Constract utrzymał czwarte miejsce w tabeli, tracąc tylko dwa punkty do GI Malepszy Leszno. FC Reiter pozostaje natomiast wciąż ze względnie bezpieczną przewagą nad strefą spadkową, choć bliżej mu dziś do walki o czołową ósemkę.

 

Bramki: Pedrinho 12’, 18’, 37’, Adriano Lemos 13’, Helder 23’, Sendlewski 26’, 28’, 38’, Pedro Pereira 36’, Valadares 37’, Licznerski 39’


FUTSAL ŚWIECIE - WIDZEW ŁÓDŹ 4:4 (1:2)

 

Świetne widowisko w Świeciu. Widzew przez większość spotkania prowadził w starciu z miejscowym Futsal Świecie. Wynik otworzył Jefferson Ortiz po efektownej indywidualnej akcji. Gospodarze odpowiedzieli trafieniem jednego z liderów, Marcina Mrówczyńskiego, jednak łodzianie jeszcze przed przerwą zdołali ponownie objąć prowadzenie. Sytuacja Futsalu Świecie wydawała się trudna, gdy po czerwonej kartce boisko opuścił Davidson Silva, a goście dorzucili kolejne dwa gole. Mało kto spodziewał się, że świecianie zdołają jeszcze wrócić do meczu. Tymczasem impuls dał kapitan Piotr Kaczkowski, zdobywając dwa szybkie trafienia. W końcówce, przy grze z wycofanym bramkarzem, wyrównującego gola strzelił Mateusz Cyman. Oba zespoły kończą rundę tuż za miejscami premiującymi awansem do fazy play-off.

 

Bramki: Mrówczyński 15’, Kaczkowski 32’, 34’, Cyman 39’ - Jefferson 6’, Marton 20’, 30’, Rybitskyi 24’


PIAST GLIWICE - WE-MET FC GMINA SIERAKOWICE 2:2 (0:0)

 

Mistrz Polski mierzył się z rewelacją pierwszej rundy. Ostatni mecz 2025 roku w FOGO Futsal Ekstraklasie zakończył się niespodzianką, ponieważ oba zespoły podzieliły się punktami. W pierwszej połowie kibice nie doczekali się bramek. Tuż po rozpoczęciu drugiej odsłony goście objęli prowadzenie po strzale Dominika Ostraka, przy którym piłka odbiła się jeszcze od rywala. Piast odpowiedział trafieniem z rzutu wolnego. Końcówka spotkania była wyjątkowo emocjonująca. Najpierw Beleu wykorzystał ryzykowne wyjście Michała Widucha i zdobył bramkę strzałem z własnej połowy. Gliwiczanie w ostatniej minucie wykorzystali przedłużony rzut karny, ratując remis.

 

Bramki: Kriezel 30’, Bertoline 40’ - Kozhemiaka 21’, Beleu 39’


fot. AZS UŚ Katowice