Pierwszy krok w kierunku Holandii wykonany!

29.01.21Utworzono
/uploads/assets/3006/84afc7ee2aa3352beb3e0cf1c5079683.jpg
Reprezentacja Polski zremisowała na wyjeździe z Portugalią 2:2 i tym samym wywalczyła bardzo cenny punkt w meczu otwierającym eliminacje do Mistrzostw Europy 2022 w Holandii. W pewnym momencie biało-czerwoni prowadzili z aktualnymi mistrzami Europy nawet 2:0, ale końcówka należała do gospodarzy, którzy grając w przewadze doprowadzili do wyrównania.

Od ostatniej i jedynej wygranej reprezentacji Polski z Portugalią minęło 21 lat. Od tego czasu z zespołem z Półwyspu Iberyjskiego mierzyliśmy się jeszcze trzynastokrotnie i ani razu tego wyczynu nie udało nam się już powtórzyć.

 

Dlaczego zatem teraz miało się to zmienić? Tak naprawdę ze sportowego punktu widzenia trudno było przed rozpoczęciem spotkania odpowiedzieć na to pytanie. Nie dziwić mógł zatem fakt, że aktualni mistrzowie Europy byli nie tyle co faworytem spotkania, ale drużyną, która w żadnym razie nie myślała nawet o tym, że może stracić z nami jakiekolwiek punkty.

 

Żelazna obrona kluczem do sukcesu

 

Z tego też powodu mogliśmy być pozytywnie zaskoczeni, że przez pierwsze dziesięć minut Polacy dzielnie stawiali opór Portugalczykom, którzy mimo przewagi też nie ustrzegali się błędów.

 

Co więcej z czasem potrafiliśmy być także aktywni w ofensywie, a kilkukrotnie stojącego między słupkami Edu przetestował Sebastian Leszczak.

 

To samo po drugiej stronie z Michałem Kałużą robili nasi rywale, którzy ostatecznie dopięli swego i naszego golkipera pokonali. Chwilę wcześniej zabrzmiał jednak gwizdek arbitra i na szczęście dla biało-czerwonych, zamiast zmiany wyniku, mieliśmy rzut wolny.

 

Dobra gra zawodników Błażeja Korczyńskiego w defensywie została wkrótce nagrodzona również w ataku. Po stałym fragmencie gry Tomasz Kriezel zagrał futsalówkę na drugą stronę do Mikołaja Zastawnika, ten dość szczęśliwie posłał ją do Arkadiusza Szypczyńskiego, który strzałem głową otworzył wynik spotkania.

 

Na trafienie naszego pivota gospodarze nie zdążyli już odpowiedzieć i po pierwszej połowie Polacy, dość sensacyjnie, prowadzili 1:0.

 

Po zmianie stron obraz gry się nie zmienił, choć warto zaznaczyć, że Portugalczycy wyszli jeszcze bardziej zmotywowani i częściej ostrzeliwali bramkę Michała Kałuży, który mimo to wciąż zachowywał czyste konto.

 

Dzięki dobrej postawie naszej defensywy, gospodarze musieli mocniej zaryzykować, a to nie skończyło się dla nich zbyt dobrze, bowiem ze skutecznym kontratakiem wyszedł Mikołaj Zastawnik, który podwyższył rezultat na 2:0.

 

Wtedy jednak Portugalczycy kolejny raz zaryzykowali i stawiając wszystko na jedną kartę wycofali bramkarza. Manewr ten okazał się bardzo słuszny, ponieważ w niecałą minutę z wyniku 0:2, zrobiło 2:2, a na listę strzelców wpisali się odpowiednio Pedro Cary i Tiago Brito.

 

I choć końcówka była z tego powodu mocno nerwowa, bo też rywale nie chcieli zadowolić się remisem, to ostatecznie Polacy mogli, z lekkim niedosytem, ale jednak, cieszyć się z całkowicie zasłużonego punktu.


PORTUGALIA – POLSKA 2:2 (0:1)

 

Bramki: Pedro Cary (35), Tiago Brito (36) - Arkadiusz Szypczyński (18), Mikołaj Zastawnik (34).

 

PORTUGALIA: Edu (Hugo) – Cary, Cardinal, Matos, Ricardinho – Coelho, Angelo, Jesus, Cecilio, Erick, PanyBrito, Pauleta.

 

POLSKA: Kałuża (Błaszczyk) – Zastawnik, Szypczyński, Elsner, Kriezel – Kaniewski, Madziąg, Klaus, Grubalski, Piórkowski, Leszczak, Marek, Wojciechowski.


Autor: Łukasz Leski

Fot. Łączy Nas Piłka