Polska na „piątkę”. Ale Czesi też.

25.09.18Utworzono
/uploads/assets/1288/polska bialystok.jpg
Nie przegrali Polacy drugiego meczu na Turnieju Państw Wyszehradzkich. To z pewnością dobra wiadomość. Ta gorsza jest taka, że cały czas czekamy na zwycięstwo. Pojedynek z gospodarzami zakończył się remisem 5:5. A wygrana była bardzo blisko...

 

Emocji w tym spotkaniu nie brakowało. W pierwszej połowie kibice oglądali tylko dwie bramki, a strzelcami byli: znany kibicom Rekordu Michal Seidler oraz Mikołaj Zastawnik. Po przerwie działo się dużo więcej, a zwłaszcza Polacy mogą mieć żal o końcowy wynik. W pewnym momencie prowadzili już 4:1 (dwa kolejne gole strzelił Zastawnik, bramkę dołożył także Dominik Solecki), gospodarze zaczęli jednak odrabiać straty.

 

Piątego gola dla naszej ekipy zdobył Solecki, natomiast bohaterem naszych sąsiadów był Seidler. Zdobył trzy bramki, ostatniego gola zapisał na swoje konto na siedem sekund przed końcową syreną trafiając z przedłużonego rzutu karnego! Nasz niedosyt potęguje fakt, że cztery bramki Czesi zdobyli w ostatnich dziesięciu minutach spotkania.

 

Polska – Czechy 5:5 (1:1)

Bramki: Zastawnik 3, Solecki 2 – Seidler 3, Černý, Záruba.