Przyczajony tygrys, ukryty smok

20.11.18Utworzono
/uploads/assets/1432/MaciejJurkiewicz.jpg
W wielkich bólach rodził się sobotni sukces AZS UŚ Katowice w meczu z Pogonią 04 Szczecin. Portowcy postawili twarde warunki rywalowi z Katowic, ale ostatecznie „obudził” się jeden z najskuteczniejszych duetów w tym sezonie w Futsal Ekstraklasie.

 

Zwrot „obudził się” idealnie pasuje zarówno do Adama Jonczyka, jak i Krzysztofa Piskorza, bo to o nich mowa. Piskorz w klasyfikacji strzelców znajduje się bowiem na drugim miejscu (ex aequo wraz z dwoma graczami Cleareksu Chorzów, Arturem Popławskim z Rekordu i Konradem Prawuckim z Pogoni), ale na bramkę w lidze czekał już ponad miesiąc. Po raz ostatni wpisał się na listę strzelców w trzeciej kolejce. - Krzysiek cały czas jest w grze, jeden z zawodników z największą ilością minut w naszym zespole. W ostatnich spotkaniach nie tyle nie wykorzystywał sytuacji, co ich po prostu nie miał. Nie oddawał strzałów. To nie jest bynajmniej krytyka w jego stronę. Tak się po prostu układała nasza gra. Fajnie, że teraz wrócił – mówi o strzelcu dwóch goli w sobotnim spotkaniu z Pogonią trener AZS UŚ, Miłosz Kocot.

 

Piskorz dokonuje w tym sezonie bardzo rzadkiego wyczynu. Mimo, że w klasyfikacji strzelców jest na drugim miejscu, to do tej pory z bramek cieszył się tylko w trzech meczach. Prócz sobotniego z Pogonią Piskorz zaliczył hat – tricki w meczach z MOKS Słoneczny Stok Białystok i AZS UG Gdańsk.

 

Powrót, taki dosłowny, zaliczył natomiast inny z Akademików, Adam Jonczyk. Były zawodnik Gwiazdy Ruda Śląska czy chociażby Piasta Gliwice w ostatnich tygodniach nie zmagał się z rywalem, a przede wszystkim z bólem w kolanie. - Cieszę się, że wróciłem po dwóch meczach kiedy nie mogłem grać. Pomogłem drużynie, udało się wpisać na listę strzelców. W minionym tygodniu ostrożnie wchodziłem w trening, na szczęście na treningach nic się nie stało z moim kolanem, ale już czekam na przerwę między rundami, by się wykurować i by grać w pełnym wymiarze – mówi Jonczyk, który także na gola czekał od połowy października. Ostatniego gola zdobył w czwartej kolejce w Jelczu – Laskowicach, a generalnie w pierwszych czterech meczach sześciokrotnie trafiał do bramek rywali.  – Adaś ma instynkt strzelecki, coraz więcej mu wychodzi, ale także ma jeszcze dużo do poprawy – to raz jeszcze trener Akademików.

 

Łącznie Piskorz z Jonczykiem mają na koncie piętnaście goli, lepsze tandemy mają jedynie w Bielsku-Białej (Marek i Popławski – 17 goli) i Chorzowie (Leszczak i Zastawnik – 16 goli). Na szczęście fani w Katowicach nie muszą się specjalnie martwić, gdy najlepsi strzelcy drużyny „milczą”. Akademicy łącznie mają na swoim koncie 29 goli, co czyni ich, wraz z drużyną z Gdańska, czwartą siłą ofensywną w Futsal Ekstraklasie.

 

foto: Maciej Jurkiewicz/ AZS UŚ Katowice