Sobota30.03.2024, 16:00
Sobota30.03.2024, 16:45
Oglądaj spotkanie na platformie
Sobota30.03.2024, 18:00
AZS UG Gdańsk jest ostatnim, trzecim beniaminkiem. Awansował po barażach z Sośnicą Gliwice - u siebie wygrał 5:2, na wyjeździe przegrał 2:4.
Oddajmy głos zawodnikom.
- Cały sezon był długi i specyficzny, przerywany pandemią koronawirusa - mówi Piotr Wardowski. - W drugiej rundzie rozgrywek pierwszej ligi nie graliśmy tak dobrze i skutecznie, jak na jesieni. Dwumecz barażowy idealnie to odwzorował. W pierwszym meczu graliśmy zdecydowanie lepiej, natomiast spotkanie w Gliwicach było słabe w naszym wykonaniu i niewiele brakowało, by awans wymknął nam się z rąk. Dlatego też obecnie jest czas i miejsce na radość z powrotu do Futsal Ekstraklasy, natomiast jesteśmy realistami i zdajemy sobie sprawę, że przed wszystkimi ogrom pracy, by sprostać wyzwaniu utrzymania w gronie najlepszych.
- Jestem szczęśliwy z tego, że udało nam się wywalczyć awans po ciężkich obu meczach z Sośnicą, co naprawdę kosztowało nas dużo pracy - dodaje Mateusz Cyman. - Rywale w meczu rewanżowym na własnym parkiecie podnieśli wysoko poprzeczkę, co pokazał końcowy wynik. Jest to mój drugi awans do ekstraklasy z drużyną AZS UG w dotychczasowej przygodzie z futsalem, więc radość z awansu smakuje jeszcze lepiej, niż za pierwszym razem.
- Po takim zaciętym pojedynku emocje jeszcze nie opadły - mówi Mikołaj Kreft. - Radość jest nie do opisania, bo każdy z nas marzył o tym, żeby wrócić do STATSCORE Futsal Ekstraklasy. Powrót z meczu w Gliwicach do Trójmiasta był bardzo wesoły i bardzo głośny. Teraz troszkę odpoczynku, a potem z niecierpliwością będziemy czekać na pierwszą kolejkę w ekstraklasie!
A jak Mikołaj ocenia szanse AZS UG Gdańsk w STATSCORE Futsal Ekstraklasie?
- Liga jest bardzo mocna, a do tego w przyszłym sezonie spada aż pięć drużyn - podkreśla Kreft. - Dlatego każdy zdobyty punkt będzie bardzo ważny w kontekście utrzymania. Jesteśmy bardzo ambitnym zespołem, stąd w każdym meczu będziemy walczyć o cenne trzy punkty. Zrobiliśmy ten awans nie po to, żeby za rok znowu grać w pierwszej lidze.
Tekst: Krzysztof Dziedzic
Zdj. AZS UG Gdańsk