Ranne Kocury nie składają broni

29.11.18Utworzono
/uploads/assets/1453/45285429_1929944530424469_3964019041978286080_n.jpg
Tylko kilka dni na pozbieranie się po nokaucie w Jelczu-Laskowicach mają zawodnicy Gatty Zduńska Wola. Po raz ostatni Kocury doznały tak dotkliwej porażki w Futsal Ekstraklasie 15 kwietnia 2017 roku, przegrywając na wyjeździe aż 3:11 z Pogonią'04 Szczecin.

Już w najbliższy piątek czeka ich arcytrudny mecz w Chorzowie. Clearex po niespodziewanej porażce w śląskich derbach będzie zdeterminowany, żeby zgarnąć pełną pulę.

 

- Musimy się szybko podnieść, bo już wkrótce gramy w Chorzowie – powiedział kapitan Gatty, Michał Szymczak. - Tam na pewno nie będzie łatwiej. Po tym co pokazaliśmy w Jelczu Laskowicach, Clearex zrobi wszystko, żeby udowodnić, że jest od nas lepszym zespołem. Czeka nas szalenie trudne zadanie. Nie możemy już rozpamiętywać tego nokautu z Orłem, bo to nam w niczym nie pomoże.

 

Zespołu z województwa łódzkiego nie omijają kontuzje. W potyczce z Acaną Orłem nie mógł wystąpić jeden z najlepszych futsalistów całej ligi - Daniel Krawczyk. Doświadczony zawodnik na jednym z treningów nabawił się urazu pleców, który może go wyeliminować z gry na dłuższy okres. Od kilku tygodni na bóle w łydce narzeka natomiast Igor Sobalczyk.

 

- Mamy coraz większe problemy kadrowe. Praktycznie po każdym ligowym spotkaniu ktoś jest dopisywany do listy zawodników niezdolnych o gry – oznajmił Marcin Stanisławski, grający szkoleniowiec wicemistrza Polski. - Jednak będziemy walczyć w każdym meczu o 3 punkty. Proszę nas jeszcze nie skreślać, bo cały czas liczymy się w walce o medale. Mamy lepszy zespół, niż przed rokiem, bardziej zrównoważone formacje i ciągle się rozwijamy. Szalenie szkoda Krawczyka, bo to nasza gwiazda, pod którą mamy ustawioną grę.

 

W dodatku z powodu obowiązków zawodowych w najbliższym meczu z Clearexem Chorzów nie wystąpią prawie na pewno: Michał Marciniak, Michał Klaus oraz Michał Szymczak. Trener Stanisławski będzie miał mocno ograniczone pole manewru i jedną nominalną czwórkę do gry w polu. Pod nieobecność doświadczonych zawodników większy ciężar gry na własne barki muszą brać młodsi. Dobre recenzje za grę w obecnych rozgrywkach zbiera Arkadiusz SzypczyńsKi. 24-latek zdobył już w tym sezonie 8 goli i jest groźny dla każdego golkipera w lidze. Coraz więcej minut na parkiecie spędza Michał Klaus, który ciągle czeka na swój przełomowy sezon w najwyższej klasie rozgrywkowej. Bez kompleksów wszedł do pierwszego zespołu Julian Gorbatyj. 23-letni Ukrainiec zapisał już na swoim koncie debiutanckiego gola w polskiej ekstraklasie.

 

- Julian ma spory potencjał. Jest nieźle wyszkolony technicznie, dobrze panuje nad piłką i potrafi zagrać piłkę na nos. Trenuje z nami od jakiegoś czasu i chciałbym, żeby jak najszybciej pokazał te wszystkie atuty na boisku, ponieważ potrzebujemy teraz takiego zawodnika w formie – zdradził Stanisławski.

 

Sztab szkoleniowcy Gatty raczej nie musi się martwić o obsadę bramki. Bluzę z przysłowiowym numerem 1 dzierży od kilku lat Dariusz Słowiński, który raczej nie schodzi poniżej pewnego,dobrego poziomu. Szansę debiutu w potyczce z Orłem dostał Ignacio Casillas. Hiszpański golkiper regularnie był chwalony za grę w I Polskiej Lidze Futsalu w barwach AZS Uniwersytetu Warszawskiego.

 

Zduńskowolanie przed świąteczno-noworoczną przerwą rozegrają jeszcze zaległe spotkanie z Rekordem Bielsko-Biała. Wielu fanów rodzimego futsalu już ostrzy sobie zęby na starcie wicemistrza Polski z obrońcą tytułu. Czy Stanisławski i spółka będą w stanie zatrzymać biało-zieloną lokomotywę?

 

Tekst: Rafał Szlaga
Zdj. Gatta Zduńska Wola