Rekord bez problemów

07.01.24Utworzono
/uploads/assets/5532/R6__5593.jpg
Taki mecz śmiało można określić pojedynkiem Dawida z Goliatem. Druga drużyna ligi podejmowała zespół zamykający stawkę. Rekordziści dominowali przez cały pojedynek o czym świadczą również statystyki przemawiające na ich korzyść.

Pierwsze minuty to posiadanie piłki przez Rekord i ustawieni w formacji obronnej gliwiczanie. Wyjściowa piątka gości mogła przypominać skład dobrze znany sprzed mniej więcej pięciu lat: Nawrat, Popławski, Budniak, Kubiak i Seidler.

 

Mocną siłą bielszczan są stałe fragmenty i pewnym było, że przy nisko ustawionych rywalach wykorzystają swoją mocny punkt. Z rzutu rożnego dośrodkowywał Budniak, piłkę przepuścił Kubik, dzięki czemu ta dotarła prosto pod nogi Seidlera. Seria zwodów Popławskiego i tak zwany magic touch Seidlera. Doświadczony zawodnik miał dzisiaj idealne wyczucie czasu, ponadto świetnie ustawiał się na parkiecie, a jego koledzy podczas podań nie mieli problemu ze znalezieniem go.

 

Imponować mógł spokój 23-letniego bramkarza Jana Biskupa. Najlepszą okazję goście mieli na koniec pierwszej połowy, gdy z rzutu rożnego podanie trafiło do Szymona Sowuli, a ten nie zamienił tego na bramkę. W tym miejscu warto przywołać statystyki: gospodarze oddali 32 strzały na bramkę, a rywale 15, atakowali 67 razy do 32 prób gości.

 

Dominacja Rekordzistów trwała również i w drugiej części meczu. Tylko słupek uratował Sośnicę od straty gola, po potężnym strzale Budniaka. W innej akcji z lewej strony uderzać próbował Michał Marek, ale jego intencje wręcz idealnie wyczuł Biskup. Dobrą obronę skwitował uśmiechem do swojego przeciwnika.

 

Na kolejnego gola podopieczni trenera Lopeza kazali kibicom trochę czekać. Ten padł po indywidualnej akcji Tomasza Luteckiego. Najpierw przejął piłkę od Artura Łopatki, a następnie oddał strzał nie do obrony. Michał Marek lisem pola karnego? Prawdopodobnie najlepszy aktualnie polski pivot wykorzystał zagranie Popławskiego i tym razem Biskup musiał uznać wyższość swojego doświadczonego rywala.

 

Trzeba przyznać, że mecz ten mógł się podobać z minuty na minutę. Coraz więcej akcji bramkowych, a co najważniejsze akcji, które zamieniany były na gole. Tym razem na listę strzelców wpisał się Stefan Rakić. Pewna wygrana, duża przewaga spowodowała, że trener zaczął rotować składem. Na parkiecie zobaczyliśmy między innymi młodego Kacpra Madeja. Tymczasem Tomasz Lutecki poprawił swój dorobek w 38. minucie. Wspomniany Madeja zaliczył nawet asystę dla Tarasa Korolyshyna, który popisał się bardzo technicznym strzałem z ostrego kąta. Nie zdziwi, jeżeli jego trafienie zostanie nominowane do bramki kolejki.


REKORD BIELSKO-BIAŁA – SFF KS SOŚNICA GLIWICE 7:0 (2:0)

Bramki: Michal Seidler 6, 14, Tomasz Lutecki 31, 38, Michał Marek 34, Stefan Rakic 36, Taras Korolyshyn 39