Rekord górą w hicie, sensacja w Toruniu

15.02.20Utworzono
/uploads/assets/2205/clearexx.jpg
To była ekscytująca sobota w FE. Mecz w Chorzowie słusznie doczekał się miana hitu nie tylko kolejki, ale może całej rundy. Ale na innych obiektach wiele się działo. Ogromna sensacja w Toruniu, gdzie wygrały Czerwone Smoki z Pniew. Zresztą goście bardzo dobrze się w sobotę spisywali – jedynie w Gliwicach i Zduńskiej Woli nie dali rady.

 

To był prawdziwy hit, na który warto było czekać. Obie drużyny liczyły na komplet punktów w tym spotkaniu i o pełną pulę grały. Ostatecznie, lepsi okazali się gracze Rekordu, którzy po tej wygranej mają już chyba prostą drogę do mistrzostwa, ale brawa należą się także chorzowianom.

 

Gracze Cleareksu przed meczem zwracali uwagę na to, by nie komplikować sobie życia już na początku spotkania, by nie dać Rekordowi się rozpędzić. Założenia gospodarze w pierwszych minutach realizowali, ale jednak pragmatyzm i doświadczenie gości dało o sobie znać. Po pięciu minutach wynik otworzył Łukasz Biel, po siedemnastu bielszczanie mieli na swoim koncie trzy trafienia.

 

Chorzowianie stwarzali rywalom duże problemy, ale najlepszy okres w pierwszej połowie mieli w momencie, gdy to bielszczanie zdobyli dwie bramki. Co prawda w tym czasie na listę strzelców wpisał się również Maciej Mizgajski, a przed przerwą kontakt gospodarze złapali za sprawą efektownego gola Mikołaja Zastawnika, ale o wszystkim decydowała druga odsłona.

 

W nią ponownie fantastycznie weszli goście. Paweł Budniak podwyższył prowadzenie gości, ale chorzowianie cały czas gonili wynik i w drugiej połowie ta pogoń została nagrodzona. Po obu stronach wiele się działo, może nawet gracze lidera FE mieli lepsze okazje do zdobycia bramki, ale to wicelider w tym okresie pokazał skuteczność. W 35 minucie prowadził 5:4, ale na tym dobre chwile dla kibiców Cleareksu w tym spotkaniu się skończyły.

 

Rekord rozpoczął strzelanie w tym spotkaniu i również je zakończył. Michał Marek doprowadził do wyrównania, prowadzenie dał Vakhula po samobójczym trafieniu, a równo z syreną dobił gospodarzy Jani Korpela. Emocji w samej końcówce było co niemiara, wystarczy dodać, że przy jednobramkowym prowadzeniu, chorzowianie nie wykorzystali rzutu karnego.

 

W innych spotkaniach emocji było równie dużo. W Katowicach AZS UŚ nie sprostał Piastowi Gliwice, już po jedenastu minutach przegrywając 0:3. W drugiej połowie gospodarze szybko chcieli się zabrać do roboty, sygnał dał Daniel Wojtyna, ale dwa kolejne trafienia gliwiczan właściwie przesądziły sprawę. Na pewno może być zadowolony Dominik Solecki, który w tym spotkaniu zaliczył dwa trafienia.

 

Wygrali goście także w Toruniu, i to z pewnością jest największa sensacja sobotnich meczów. Red Dragons Pniewy w tym roku już pokazali, że grać potrafią, teraz się o tym przekonali torunianie. Do przerwy wydawało się, że wszystko przebiega „zgodnie ze scenariuszem”, bowiem bliżej trzech punktów byli torunianie. W drugiej połowie goście przeszli jednak metamorfozę. Dwie bramki Mateusza Kosteckiego pozwoliły ekipie z Wielkopolski uwierzyć w końcowy sukces, a dzieła dokończyli koledzy, którzy w cztery minuty zdobyli trzy kolejne bramki.

 

Do niespodzianki doszło także w Gliwicach. Co prawda w pojedynku dwóch beniaminków wygrali gospodarze, ale to Constract obecnie bije się o czołowe lokaty. Na Śląsku skuteczność godną medalistów zaprezentował jedynie w pierwszych minutach. Potem już swoją wyższość udokumentowali gracze GSF, którzy w tym roku dwa ligowe mecze wygrali i jeden zremisowali, awansowali także w Pucharze Polski.

 

Nie było sensacji jedynie w Zduńskiej Woli. Gatta poradziła sobie z beniaminkiem z Leszna, już w pierwszych minutach dając znać rywalom, kto na parkiecie będzie rozdawał karty. Doświadczeni gracze w zespole z Wielkopolski próbowali nawiązać walkę z utytułowanym faworytem, ale Daniel Krawczyk, Michał Marciniak i spółka wykazali swoją wyższość. A „Krawiec” jest coraz bliżej swojego indywidualnego celu, dzisiaj prześcignął Krzysztofa Filipczaka.

 

Clearex Chorzów – Rekord Bielsko-Biała 5:7

 

AZS UŚ Katowice – Piast Gliwice 2:5

 

GSF Gliwice – Constract Lubawa 5:2

 

FC Toruń – Red Dragons Pniewy 2:6

 

Gatta Active Zduńska Wola – GI Malepszy Futsal Leszno 5:2

 

foto: Clearex Chorzów