Rekord pierwszy, dreszczowiec w Białymstoku

09.12.18Utworzono
/uploads/assets/1480/moks.jpg
Nie było sensacji w niedzielnych spotkaniach Futsal Ekstraklasy. Faworyci wygrywali – tak przynajmniej pokazuje tabela. Same mecze miały jednak zupełnie inny przebieg, a Portowcom podróż do domu z Białegostoku mogła wyjątkowo się dłużyć. Rekord jest pierwszy, przynajmniej do poniedziałkowego wieczoru.

 

Pewnie inkasują punkty w ostatnich tygodniach gracze mistrza Polski. Bielszczanie w pojedynku z AZS UG byli zdecydowanymi faworytami i zaczęli to potwierdzać już w pierwszej minucie. W 35 sekundzie listę strzelców otworzył Paweł Budniak. Później gracze Andrzeja Szłapy stwarzali sobie kolejne sytuacje, a dwukrotnie na listę strzelców wpisywali się czołowi stranieri, jak i byli oraz obecni reprezentanci Polski. A w końcówce meczu ustalił wynik jeden z młodszych zawodników w kadrze Rekordu, 20-letni Tomasz Gąsior.

 

Mecz może bez większej historii, ale drugi gol Michała Kubika będzie długo pamiętany – był to bowiem setny gol tego gracza w Futsal Ekstraklasie. Szczególnie efektowne było natomiast drugie trafienie Pawła Budniaka – uderzenie z woleja mogło się podobać najbardziej wybrednym kibicom futsalu. Powodów do świętowania nie mieli tylko gdańszczanie – stać ich było jedynie na honorowe trafienie, jeszcze w pierwszej połowie. Autorem gola był Mateusz Wesserling.

 

Rekord Bielsko-Biała – AZS UG Gdańsk 11:1 (3:1)

Bramki: Budniak 2 (1, 32), Janovsky 2 (10, 23), Kubik 2 (17, 26), Bondar 2 (22, 34), Alex Viana (24), Marek (38), Gąsior (39) – Wesserling (13)

 

Niesamowitych emocji, chociaż końcowy wynik może na to nie wskazuje, dostarczył mecz w Białymstoku. Spotkanie ubiegłorocznego beniaminka z Pogonią w pierwszej połowie nie wskazywało jednak na taki dreszczowiec w drugiej połowie, a zwłaszcza w ostatnich minutach tego meczu.

 

Do przerwy gospodarze prowadzili, a na listę strzelców wpisywali się Patryk Gondek i Mateusz Lisowski. Portowcy odpowiedzieli golem Mateusza Jakubiaka po rzucie wolnym. Wyrównał już w drugiej połowie Mateusz Gepert, ale to co się działo w ostatnich dziesięciu minutach przyćmiło wydarzenia z wcześniejszych fragmentów. Najpierw gospodarze wypracowali dwubramkową przewagę i gdy w 36. minucie białostoczanie już przyjmowali pierwsze gratulacje Pogoń wróciła do gry. Mateusz Gepert przywrócił nadzieje szczecinianom, a wyrównał Daniel Maćkiewicz. A dodajmy, że kilkadziesiąt sekund wcześniej ten drugi nie wykorzystał jeszcze przedłużonego rzutu karnego.

 

I gdy wydawało się, że Portowcy mają wszystko, by to spotkanie zakończyć po własnej myśli, gospodarze odpowiedzieli... czterema bramkami! 120 sekund i gospodarze zakończyli tą huśtawkę nastrojów po własnej myśli. Portowcy w ostatnich sekundach zaryzykowali, stąd tak liczne starty, nie zmienia to jednak faktu, że mecz w Białymstoku to jedna z najlepszych reklam futsalu w tym sezonie!

 

MOKS Słoneczny Stok Białystok – Pogoń 04 Szczecin 8:4 (2:1)

Bramki: Lisowski 3 (16, 32, 39), Gondek 2 (5, 40), Osypiuk 2 (36, 40), Firańczyk (40) – Gepert 2 (27, 37), Maćkiewicz (38), Jakubiak (20)