Rekord z dubletem na horyzoncie

12.03.20Utworzono
/uploads/assets/2245/BielAZS1.jpg
Rekord Bielsko-Biała nie zdołał odczarować Zduńskiej Woli, ratując remis w samej końcówce, jednak pewnie zmierza po kolejny mistrzowski tytuł. Na 8. kolejek przed końcem rozgrywek zespół z Cygańskiej Lasu ma 13 punktów przewagi nad Constractem Lubawa i najlepszy bilans bramkowy w lidze. Brak wygranej w starciu z Gattą pozostawił w bielskim obozie lekki niedosyt, jednak trenerzy oraz sztab szkoleniowy starali się szukać pozytywów.

- Przyjechaliśmy do Zduńskiej Woli po zwycięstwo, ale nie udało się zgarnąć pełnej puli. Z drugiej strony z Gattą, na wyjeździe, zawsze nam się trudno grało, a w poprzedniej kampanii przegraliśmy w hali przy Złotej dwukrotnie, więc remis należy uznać za mały progres. Nie czujemy się jeszcze mistrzami. Chcemy cały czas się rozwijać, grać coraz lepiej i poprawiać błędy. Pracujemy nad koncentracją. Wiadomo, że z tyłu głowy jest gdzieś ta kilkunastopunktowa przewaga, ale liczę, że to będzie działać na nas pozytywnie. Da nam jeszcze więcej luzu i radości z gry – powiedział Andrzej Szłapa, trener mistrzów Polski.

 

Wiele osób wręczało złote medale Rekordzistom jeszcze przed startem obecnej kampanii i zastanawiało się, czy ktoś będzie w stanie odebrać im punkty. Dzisiaj w klubie z Podbeskidzia nikt jeszcze nie myśli o mrożeniu szampanów.

 

- Nie zawsze będziemy wygrywać i dominować na parkiecie. Każdemu może się przydarzyć słabszy dzień. W Zduńskiej Woli przegrywaliśmy na 3 minuty przed końcem, a jednak wracamy do domu z jednym punktem, który trzeba szanować. Przed nami jeszcze w tym sezonie sporo trudnych meczów. Końcówka sezonu nigdy nie jest łatwa, ponieważ wiele zespołów walczy o medale i utrzymanie – zdradził Paweł Budniak, zawodnik Rekordu.

 

W meczach ligowych trener Szłapa coraz częściej posyła do boju międzynarodową czwórkę z Janim Korpelą, Oleksandrem Bondarem, Alexem Vianą i Janem Janovskym w składzie. Gra tego osobliwego, futsalowego kwartetu jest coraz bardziej efektywna i widowiskowa.

 

- Tę czwórkę coraz częściej będziemy widywać na parkiecie. Od jakiegoś czasu już tak trenujemy i staramy się ją rozwijać. Nominalnie jest do niej przypisanych jeszcze dwóch graczy. Mamy wszystkich podzielonych na dwie grupy, ale staramy się, żeby zawodnicy grali w różnych systemach. Wszyscy gracze są dobrze wyszkoleni technicznie, lubią operować piłką i nie boją się grać pod presją. Tak powinna wyglądać gra w systemie 4:0 – dodał Szłapa.

 

W środę Rekordziści rozgromili na własnym parkiecie GSF Gliwice i zameldowali się w półfinale Pucharu Polski. Czy szyki będzie w stanie im pokrzyżować ktoś z trójki Clearex, Constract, Gatta? Najbardziej zdeterminowani mogą być chorzowianie, którzy w lidze wypadli poza strefę medalową. I nie wiadomo, czy szybko do niej wrócą.

 

- Jesteśmy frajerami roku. Takich błędów jak my, w końcówce ligowego meczu, nie popełniają zawodnicy, grający w rozgrywkach do lat 8 oraz 6. A co dopiero gracze, występujący w Futsal Ekstraklasie – grzmiał po ostatnim zremisowanym pechowo spotkaniu z Uniwersytetem Śląskim, Mirosław Miozga.

 

Tekst: Rafał Szlaga

Zdjęcie: Rekord Bielsko-Biała