Sebastian Grubalski: Pracowaliśmy na to, żeby zwyciężyć

06.03.21Utworzono
/uploads/assets/3187/157359512_1760887784088613_1477134774244757588_o.jpg
Po wczorajszej wygranej z reprezentacją Norwegii szczególnie wyróżnić można trzech zawodników – strzelców bramek, Sebastiana Grubalskiego i Michała Marka oraz bramkarza, Łukasza Błaszczyka, który zachował czyste konto. Co mieli do powiedzenia po końcowym gwizdku?

Pierwsze zwycięstwo i pierwsze trzy punkty. Polacy wypełnili cel, jaki mieli przed sobą postawiony i pewnie pokonali reprezentację Norwegii w łódzkiej Atlas Arenie, dzięki czemu wciąż są w grze o EURO 2022. Co po meczu powiedział Sebastian Grubalski, strzelec pierwszej bramki?

 

- Nie ukrywam, dostałem kilka wiadomości z gratulacjami, za które wszystkim bardzo dziękuję. Miło czuć wsparcie! Myślę, że radość będzie trwała cały wieczór. Pracowaliśmy na to, żeby zwyciężyć i to osiągnęliśmy. Od następnego dnia przyjdzie czas na analizę i korygowanie tego, co nie zagrało odpowiednio. Myślę, że Norwegia niczym nas nie zaskoczyła, byliśmy przygotowani na każdy wariant gry. Zarówno gdy grali w niskiej obronie, jak i próbowali podejść do nas wyżej. W przygotowaniu się do poniedziałkowego spotkania ważna będzie zarówno analiza, jak i regeneracja. Myślę, że wiele nie da się zmienić na przestrzeni kilku dni. Mamy wszystko zapewnione na najwyższym profesjonalnym poziomie. Dołożymy lepszą skuteczność, zwrócimy uwagę na błędy, które popełnialiśmy, natomiast najważniejsze jest dla nas zwycięstwo – podsumował zawodnik Constractu Lubawa.

 

Po za nim z dobrej strony pokazał się także Łukasz Błaszyczk, który choć nie miał wiele pracy między słupkami, to to co musiał, wybronił, a i przez cały mecz pomagał swoim kolegom, dając kolejne głośne wskazówki.

 

- Trener postanowił mi zaufać i postawił przede mną bardzo ważny cel. Miałem wraz z drużyną skoncentrować swoją uwagę, by nie stracić bramki, a wówczas na pewno przyjdzie okazja do jej strzelenia. Przed spotkaniem nabawiłem się lekkiej kontuzji, ale nasz fizjoterapeuta szybko zniwelował uraz do minimum, za co mu dziękuje. Gra w tym, jak i każdym innym meczu reprezentacji jest dla mnie niezwykle ważna. Każdy mecz jest rozgrywany pod bardzo dużą presją, z dużą dawką adrenaliny. To świetne uczucie, a gdy dodamy do tego wygraną, wówczas satysfakcja z włożonej pracy i poświęcenia staje się niezwykle przyjemna. Myślę, że Norwegowie nie zagrali tak jak tego oczekiwali. Jestem zdania, że w następnym meczu bardziej się otworzą. Spróbują znaleźć więcej ofensywnych okazji, co będzie z jednej strony dawało nam szansę pod ich bramką, a z drugiej strony będziemy musieli równie mocno, co w pierwszym spotkaniu skupić się na grze w defensywie – zapowiada golkiper Red Dragons Pniewy.

 

Tak dobrych nastrojów po meczu z pewnością by jednak nie było, gdyby nie Michał Marek, który na boisku pojawił się w przerwie i natychmiastowo potwierdził swoją dobrą dyspozycję z lutego, strzelając dwie bramki.

 

- Czujemy się dobrze, udało się zdobyć trzy punkty, więc mecz trzeba zaliczyć do udanych. Norwegowie nie zaskoczyli nas żadnym elementem, byliśmy przygotowani na ich grę. Każda bramka strzelona w reprezentacji Polski bardzo cieszy, a udało się strzelić dzisiaj dwie i wygrać mecz oraz zdobyć punkty w walce o awans na mistrzostwa Europy. Jest kilka rzeczy, które możemy jeszcze poprawić. Dlatego najbliższe dni spędzimy na analizowaniu swoich błędów w grze. Będziemy je chcieli poprawić, żeby w poniedziałkowym meczu zagrać jeszcze lepiej – ocenił pivot Rekordu Bielsko-Biała, cytowany przez WP Sportowe Fakty.

 

Apetyty zatem wciąż są bardzo duże. Po pierwszym zwycięstwie biało-czerwoni nabrali chęci na kolejne bramki i kolejne wygrane. Czy z Norwegią zdobędziemy drugi komplet punktów? O tym dowiemy się już w najbliższy poniedziałek o godz. 17.30. Transmisja spotkania w TVP Sport oraz na spor.tvp.pl.


Autor: Łukasz Leski

Fot. Paweł Jakubowski / Constract Lubawa