Sobota17.05.2025, 18:00
Dopiero dziesiąte miejsce w tabeli drużyny z Torunia może być dla kibiców zaskoczeniem, bo przecież w poprzednich sezonach przyzwyczailiśmy się do FC Toruń w pobliżu podium, albo na nim. Teraz toruński zespół jest ligowym średniakiem, a nawet musi zacząć spoglądać w dół tabeli, bo nad strefą spadkową ma obecnie pięć punktów przewagi.
Słabe występy związane były mocno z osłabieniami składu. Z jednej strony odeszli przed sezonem Tomasz Kriezel, Kamil Naparło, czy Krzysztof Elsner, z drugiej - doszły kontuzje. Trzeba też, niestety, zwrócić uwagę, że w kadrze torunian nie ma żadnego obcokrajowca, a to oni - Pedrinho, Alex Viana, czy Rodrigo Dasaiev - są dziś motorami napędowymi trzech najlepszych zespołów w lidze.
I torunianie mają problemy, zwłaszcza ze skutecznością. Sobotni mecz z LSSS Team Lębork był piątym u siebie w tym sezonie: i po raz piąty podopieczni trenera Żebrowskiego strzelili tylko dwa gole. - Dążenie do stabilizacji formy to klucz - stwierdzi popularny "Żebro" przed spotkaniem z Lęborkiem, ale oczywiście nie o taką stabilizację mu chodziło. W 14 spotkaniach tylko raz torunianie zdobyli więcej, niż trzy bramki. 27 goli w 14 meczach to bardzo słaby dorobek.
W Toruniu mają nadzieję, że najgorsze już za nimi i skoro poprawia się sytuacja kadrowa, to poprawią się także wyniki. FC Toruń wygrał dotychczas pięć meczów, wszystkie na wyjeździe, gdzie - jak łatwo się domyślić - mógł nastawić się na kontrę. Dlatego poza stabilizacją składu i formy kluczem w grze torunian jest poprawa ataku pozycyjnego.
Tekst: Krzysztof Dziedzic
Zdj. Sławomir Kowalski / FC Toruń