Sobota17.05.2025, 18:00
W 12 minucie można było sądzić, że emocje się skończyły: goście prowadzili 3:0. Najpierw po aucie i mocnym uderzeniu przed bramkę gospodarzy w wykonaniu Andrieja Baklanova - Mateusz Kostecki (na zdjęciu z prawej) umiejętnie dostawił nogę do piłki. 12 sekund później po kontrze trafił Adrian Skrzypek (na zdjęciu w środku, na dalszym planie), który następnie wykorzystał podanie Baklanova.
Ale w 15 minucie po kontrze gości gospodarze wyprowadzili rekontrę - piłka poszła jak po sznurku od Mykyty Storozhuka (na zdjęciu przy piłce) do Marvina Perkovicia i Patryka Laskowskiego, który z bliska posłał ją do bramki. A na 20 sekund przed końcem pierwszej części gry po podaniu Patryka Laskowskiego Storozhuk między nogami bramkarza pniewian Łukasza Błaszczyka zdobył kontaktową bramkę. W ostatnich sekundach Storozhuk mógł strzelić gola kolejki: uderzył mocno z własnej połowy, piłkę głową podbił jeszcze Baklanov - a ta trafiła w poprzeczkę.
W drugiej połowie sytuacji bramkowych też nie brakowało, ale wynik nie zmienił się. Gospodarze nie wykorzystali gry w liczebnej przewadze, gdy wycofali bramkarza oraz nie wykorzystali faktu, że pniewianie dość szybko złapali pięć przewinień.
Red Devils Chojnice - Red Dragons Pniewy 2:3 (2:3)
Bramki: Patryk Laskowski (15), Storozhuk (20) - Kostecki (7), Skrzypek 2 (7, 12)
Tekst: Krzysztof Dziedzic
Zdj. Aleksander Knitter