Tomasz Warszawski: Mamy nieporównywalnie lepszy skład i styl gry do poprzednich sezonów

31.12.23Utworzono
/uploads/assets/5521/380351546_691892279639782_289589282462873729_n.jpg
Po dwóch sezonach i grze mocno w kratkę, można chyba powiedzieć, że Legia Warszawa doczekała się w końcu stabilizacji. Ich dobre wyniki pozwoliły im zakończyć sezon w górnej ósemce z niewielką stratą do 5. miejsca, co jak mówi Tomasz Warszawski, pozwala wyznaczać nowe cele.

Pierwszy sezon – świetnie rozpoczęty, słabo zakończony. Drugi sezon – bardzo słabo rozpoczęty, świetnie zakończony. Trzeci sezon – bardzo dobrze rozpoczęty. A jak będzie z zakończeniem? Po objęciu Legii Warszawa przez trenera Ołeksandra Kosenkę wydaje się, że u Stołecznych w końcu nadeszła stabilizacja formy, za którą idą również wyniki. Tak było na koniec zeszłego sezonu, a jest również obecnie.

- Mam nadzieję, że ta stabilna forma utrzyma się do końca. Uważam, że jeśli unikniemy kontuzji w rundzie wiosennej, to stać nas na to żeby powalczyć o 5. miejsce w rundzie zasadniczej. Różnice między drużynami z miejsc 5-8 są niewielkie i w meczach bezpośrednich będziemy musieli udowodnić, że zasługujemy na to, aby uniknąć w play-offach drużyn z TOP3. Mamy nieporównywalnie lepszy skład i styl gry do poprzednich sezonów, ale jeszcze nie na tyle mocny, żeby w tym sezonie bić się o medale. Do tego od początku roku borykamy się z kontuzjami, więc uważam że 5. miejsce byłoby dużym sukcesem – ocenia potencjał drużyny jej bramkarz, Tomasz Warszawski.

Kosence, który jednocześnie jest selekcjonerem reprezentacji Ukrainy, w pracy na co dzień pomaga tłumacz Adam Mieszkowski, który jednocześnie komunikuje się z zawodnikami z Portugalii i Brazylii, dzięki znajomości także ich języka. Sam szkoleniowiec nie jest zaś typem menadżera obserwującego wszystko z boku. Mimo już 53 lat bierze aktywny udział w zajęciach z drużyną. 

- Współpraca z trenerem układa się świetnie. Już w zeszłym sezonie odmienił tą drużynę, a w tym również z każdym miesiącem robimy postępy. Trener bierze czynny udział w każdym treningu, a dzięki naszemu tłumaczowi Adamowi Mieszkowskiemu nie ma problemów komunikacyjnych. Ponadto, w większości treningów trener gra z nami i robi to na sto procent możliwości – mówi Warszawski.

To co mogło rzucić się w oczy w wynikach Legii, to słabe rezultaty z drużynami z TOP8. Na siedem takich spotkań, warszawianie wygrali tylko raz – z GI Malepszy Arth Soft Leszno. Poza tym zaliczyli aż sześć porażek, a ich bilans bramkowy z tych spotkań to 13:28. Co było tego przyczyną?

- Moim zdaniem w pozostałych meczach z drużynami z TOP8 brakowało nam głębi składu. Gdyby nie wypadli Maciek Pikiewicz, Paweł Gajek i Nuno Chuva, inni zawodnicy nie byliby zmuszeni do grania często ponad 30 minut. Tak jak mówiłem wcześniej, moim zdaniem w meczach drużyn z miejsc 5-8 decyduje często dyspozycja dnia i w tej rundzie po prostu nasi rywale byli lepiej dysponowani – analizuje Warszawski.

Przewaga Legii nad 9. miejscem wynosi obecnie aż dziewięć punktów. Strata do 5. pozycji i teoretycznie łatwiejszej ścieżki w play-offach to natomiast tylko cztery oczka. Czy w Legii cele na ten sezon należy zatem zaktualizować?  

- Moim celem przed sezonem był awans do fazy play-off. W tym przypadku raczej ciężko myśleć, że tego nie osiągniemy, więc naturalnie trzeba jakiś kolejny cel narzucić i myślę że 5. miejsce jest możliwe. Poza tym ważne jest żebyśmy rozwijali się systematycznie jako drużyna pod kątem przyszłego sezonu – kończy Tomasz Warszawski.

W pierwszych czterech meczach rundy wiosennej Legia Warszawa zmierzy się wyłącznie z drużynami z dolnej połowy tabeli. Wydaje się zatem, że może być to dobra okazja, aby wyrobić sobie punktową przewagę nad resztą stawki. Łatwo jednak nie będzie. Na początek zawodnicy Ołeksandra Kosenki udadzą się do Pniew na wyjazdowy mecz z Red Dragons. Jego początek już 7 stycznia o godzinie 16:00.