Udane zakończenie roku MOKS-u Jagiellonii

18.12.22Utworzono
/uploads/assets/4696/319020288_857927402237687_2477557245762357931_n.jpg
Czwarte kolejne zwycięstwo w FOGO Futsal Ekstraklasie odniosła MOKS Jagiellonia Białystok. Białostoczanie pokonali w ostatnim meczu 2022 roku Legię w Warszawie 4:3.

Rok 2022 kończyliśmy w Warszawie. Naprzeciwko siebie stanęły dwa zespoły, które w ostatnich tygodniach zaczęły lepiej punktować. Legia przed tygodniem wygrała w Pniewach z Red Dragons, z kolei Słoneczny Stok Jagiellonia po tym meczu może nawet wskoczyć do czołowej ósemki. 

 

Spotkanie świetnie zaczęło się dla gości. Lewym skrzydłem akcję wyprowadził Mateusz Lisowski, który podał w kierunku dalszego słupka. Tam Helver Tachack wykończył akcję wyprowadzając MOKS Jagiellonię na prowadzenie już w pierwszej minucie. 

 

Po tym mocnym gongu do częściej byliśmy pod bramką Kamila Dobreńko, jednak w akcjach Legii brakowało polotu. Najciekawiej w początkowym fragmencie meczu było po uderzeniu Lisowskiego, które zatrzymało się na poprzeczce bramki Tomasza Warszawskiego. 

 

Gospodarze próbowali sposobów, by dobrać się do rywali. Z ich ataków jednak niewiele wynikało, a groźniejsze sytuacje stwarzali zawodnicy Adriana Citko. Bliscy szczęścia byli wspomniani Lisowski czy grający trener białostoczan, ale za każdym razem na posterunku był Warszawski. 

 

Z biegiem czasu Legia coraz bardziej naciskała. Na jej korzyść działał fakt, że MOKS Jagiellonia na siedem minut przed końcem pierwszej połowy miała pięć fauli i musiała mieć się na baczności w obronie. Gra legionistów często opierała się na przebojowości Davidsona Silvy. Strzały w kierunku bramki Dobreńko oddawali Paweł Tarnowski czy Andre Luiz, ale piłka jak zaczarowana nie chciała wpaść do siatki. Nie udało się też podczas przedłużonego rzutu karnego. Mariusz Milewski uderzył niemrawo w sam środek bramki. 

 

W końcu Legii udało się doprowadzić do wyrównania. Z autu piłkę dogrywał Milewski, a piłkę do siatki z bliskiej odległości skierował Michał Madej. 

 

Ale i goście nie składali broni. Słoneczny Stok Jagiellonia również skorzystała z faktu, że Legia ma pięć przewinień i w 17. minucie wykonywali przedłużony rzut karny. Cristian Neme uderzył niezwykle precyzyjnie ponownie dając prowadzenie swojemu zespołowi. 

 

Końcówka pierwszej połowy była niezwykle emocjonująca. W jednej z akcji Legia była o włos od bramki. Strzał Andre Luiza powoli toczył się w kierunku bramki, ale ostatecznie został wybity przez obronę gości. Ostatecznie więcej trafień już nie oglądaliśmy i to MOKS Jagiellonia była na prowadzeniu. 

 

Druga połowa zaczęła się od ataków Legii. Szczęścia nie miał tego dnia Andre Luiz, którego kolejna próba nie wpadła do siatki. A że niewykorzystane sytuacje się mszczą, to wiemy nie od dziś. Po jednej z kontr Oleksandr Kolesnykov wtoczył piłkę do bramki dając MOKS Jagiellonii dwubramkowe prowadzenie.

 

Konsekwentna gra gości przynosiła efekty. W 28. minucie było już 4:1 dla zawodników w żółto - czerwonych koszulach. Bardzo dobrą grę w meczu bramką spuentował Lisowski, który popisał się przeglądem pola i lobując Warszawskiego. 

 

W kolejnych minutach Legia swoich szans upatrywała w grze z lotnym bramkarzem, którego rolę pełnił Warszawski. Próbowała też grać ostrzej wysokim pressingiem, co się opłaciło. Sygnał do ataków dał Mariusz Milewski wpisując się na listę strzelców. 

 

Gospodarze dochodzili coraz częściej do głosu. Przebywanie na połowie MOKS-u Jagiellonii poskutkowało wymuszeniem błędu w rozegraniu. Piłkę w polu karnym w 34. minucie przejął Mateusz Gliński i ze stoickim spokojem wypracował sobie sytuację do strzału, którego nie zmarnował. Legia przegrywała, ale już tylko jedną bramką. 

 

W końcówce mecz był niezwykle ciekawy, a akcje toczone były raz z jednej a raz z drugiej strony. Na cztery minuty przed końcem spotkania skomplikowała się sytuacja MOKS-u Jagiellonii. Z boiska za drugą żółtą bramkę wyrzucony był bowiem Adrian Citko. W grze o jednego zawodnika więcej legioniści nie zdołali doprowadzić do wyrównania. Najbliżej szczęścia był Milewski, ale jego strzał obronił Dobreńko. 

 

Bramkarz gości dwoił się i troił jeszcze w końcowych fragmentach meczu niejednokrotnie ratując swój zespół. Ale i jego odpowiednik w ekipie Legii w końcowych fragmentach nie dopuszczał do zmiany rezultatu. 

 

Ostatnie sekundy były niezwykle szalone. Najpierw piłkę zmierzającą do bramki wybił Milewski, a w tej samej akcji Davidson Silva przegrał pojedynek sam na sam z Dobreńko. MOKS Jagiellonia wygrała w Warszawie w ostatnim meczu FOGO Futsal Ekstraklasy w 2022 roku. Zwycięstwo spowodowało, że białostoczanie zrównali się punktami z Red Dragons Pniewy. Z kolei Legia święta spędzi na ostatnim miejscu w tabeli. 


LEGIA WARSZAWA - SŁONECZNY STOK JAGIELLONIA BIAŁYSTOK 3:4 (1:2)

Bramki: Michał Madej 16, Mariusz Milewski 31, Mateusz Gliński 34 - Helver Tachack 1, Cristian Neme 17, Oleksandr Kolesnykov 24, Mateusz Lisowski 28


Fot. Damian Przestrzelski