Sobota18.05.2024, 19:00
Pierwsza połowa była dobrym widowiskiem, ale brakowało goli. Zawodnicy zaprezentowali kilka bardzo ciekawych zagrań, jednak akcją bramkową błysnął tylko Adam Wędzony z Clearexu - w 12 minucie zakręcił rywalami, podał do Przemysława Dewuckiego, ten szybko strzelił w polu karnym i było 1:0 dla chorzowian.
Clearex grał bez kontuzjowanego Mikołaja Zastawnika oraz Sebastiana Leszczaka, który siedział na ławce rezerwowych. To osłabiło oczywiście siłę chorzowian w ataku, ale w obronie gospodarze radzili sobie bardzo dobrze. Aż do 19 minuty i 57 sekundy, gdy po faulu Mariusza Segeta - Pedro Pereira z rzutu wolnego wyrównał.
W drugiej połowie Leszczak już pojawił się na boisku. I w 28 minucie miał udział przy golu: z kontrą wyszedł Krzysztof Salisz, podał do Leszczaka, ten mu odegrał, a Salisz padając posłał piłkę do bramki.
Na 2,5 minuty przed końcem lubawianie wycofali bramkarza. Nic to jednak nie dało.
I gracze Constractu (na zdjęciu) w walce o mistrzostwo Polski muszą teraz wypatrywać potknięcia Rekordu Bielsko-Biała.
Clearex Chorzów - Constract Lubawa 2:1 (1:1)
Bramki: Dewucki (12), Salisz (28) - Pereira (20)
Tekst: Krzysztof Dziedzic
Zdj. Paweł Jakubowski / Constract Lubawa