Wygrane Pogoni i Rekordu, udany finisz Red Dragons

25.11.18Utworzono
/uploads/assets/1444/rekordRD.jpg
Wiele emocji dostarczyły niedzielne mecze. Właściwie jedynie w spotkaniu w Bielsku-Białej wszystko odbyło się zgodnie „z planem”. Rekord, mistrz Polski, po europejskich wojażach, pokazał, że w przyszłym sezonie będzie chciał ponownie wystąpić w Lidze Mistrzów. Bardzo ciekawie było w Białymstoku i Szczecinie.

 

W mieszanych nastrojach kończyli niedzielne spotkanie gracze MOKS Słoneczny Stok Białystok. Ubiegłoroczny beniaminek po serii słabszych występów wreszcie zapunktował – i to chyba jedyny powód do zadowolenia dla ekipy z Podlasia. Bo gdy się prowadzi 4:0 na siedem minut przed końcem spotkania, to z remisu mało kto może być szczęśliwy. Gospodarze do przerwy prowadzili po golu Vitalii Lisnychenko, a w drugiej połowie fani z Białegostoku byli w jeszcze lepszych nastrojach.

 

Po trafieniach Michała Osypiuka, Marcina Firańczyka i Michała Maciąga wydawało się, że gospodarze mogą już przyjmować gratulacje za zwycięstwo. Ale pniewianie nie rezygnowali z walki o przynajmniej jeden punkt. Sygnał dał Łukasz Frajtag – grający trener w 80 sekund zdobył dwie bramki. Dominik Solecki zdobył kontaktową bramkę, a wyrównał, doprowadzając białostoczan do rozpaczy, Patryk Hoły. Wszystko to działo się na 21 sekund przed końcem spotkania!

 

MOKS Słoneczny Stok – Red Dragons Pniewy 4:4 (1:0)

Bramki: Lisnychenko (4), Osypiuk (25), Firańczyk (28), Maciąg (30) – Frajtag 2 (34, 35), Solecki (38), Hoły (40)

 

Równie wiele się działo w Szczecinie. Gospodarze pod ścianą, bo w tym sezonie jeszcze nie wygrali meczu, beniaminek natomiast po dobrym starcie w ostatnich meczach również jedynie przegrywał. Wszystko rozpoczęło się po myśli Portowców, którzy do przerwy prowadzili różnicą dwóch goli. Najpierw na listę strzelców wpisał się Mateusz Jakubiak, a potem podwyższył Oleksandr Hirka. W drugiej połowie podwyższył Konrad Prawucki, ale trzy bramki różnicy nie oznaczały bynajmniej końca emocji w tym spotkaniu.

 

Chojniczanie odpowiedzieli bramkami Przemysława Laskowskiego i Vitaliya Kolesnika. Szczecinianie byli w opałach, wydawało się, że poraz kolejny prowadzenie może im się wymknąć z rak, ale przetrzymali trudne momenty, a na dodatek uspokoił gospodarzy Karol Czyszek. Powołany do reprezentacji zawodnik ustalił wynik w 37. minucie.

 

Pogoń 04 Szczecin – Red Devils Chojnice 4:2 (2:0)

Bramki: Jakubiak (5), Hirka (11), Prawucki (27), Czyszek (37) – Laskowski (29), Kolesnik (32)

 

W dobrych nastrojach, bo po domowej wygranej nad Pogonią Szczecin, jechali do Bielska-Białej gracze AZS UŚ. Katowiczanie mieli swoje atuty z przodu w postaci Adama Jonczyka czy Krzysztofa Piskorza, ale na konfrontację z mistrzem Polski było to za mało. Bielszczanie już w dziesiątej sekundzie objęli prowadzenie i chociaż Jonczyk jeszcze przed upływem pierwszej minuty zdołał wyrównać, to jednak przez cały mecz bielszczanie wyraźnie dominowali.

 

Po dwóch minutach Rekord prowadził 3:1, a po dwudziestu minutach na tablicy świetlnej widniał wynik 8:1. Druga połowa była już, słowami pewnego trenera, na remis, ale głównie dlatego, że bielszczanie nie forsowali tempa, a trener Andrzej Szłapa dał szanse młodszym zawodnikom. Bohaterem meczu był Michał Marek, który w pierwszych ośmiu minutach czterokrotnie wpisał się na listę strzelców.

 

Rekord Bielsko-Biała – AZS UŚ Katowice 10:3 (8:1)

Bramki: Marek 4 (1, 2, 6, 8), Alex Viana 2 (20, 37), Popławski (2), Bondar (6), Budniak (18), Gąsior (36) – Jonczyk (1), Jasiński (24), Musiał (28)

 

foto: Rekord Bielsko-Biała