Sobota17.05.2025, 18:00
- Jest Pan trenerem AZS UW Darkomp Wilanów i jednocześnie prezesem spółki zarządzającej rozgrywkami futsalu.
- Pamiętam słowa babci: "Co po drodze rozkraczone, w życiu człowiekowi przeznaczone". Już wcześniej miałem propozycję, aby kierować tą spółką. Przystąpiłem do konkursu i piąty rok jestem prezesem Futsal Ekstraklasy. Odbudowałem kapitał, wypracowałem zysk, znalazłem sponsorów, prestiżową telewizję.
- Futsal na całym świecie jest w cieniu piłki trawiastej.
- A przecież to bardzo wdzięczna odmiana piłki nożnej. Szkoda, że nie jest sportem olimpijskim. Messi, Neymar, Ronaldo zaczynali od gry w hali. Ciągle walczymy o właściwą pozycję, ale oczekiwania nasze są zdecydowanie większe. Bardzo ważne jest odpowiednie szkolenie dzieci i młodzieży. Dobrze byłoby, gdyby Ministerstwo Sportu i Edukacji wprowadziło w ramach lekcji WF-u zajęcia z futsalu. Trzeba tylko zalecić, by w salach grano piłką do futsalu, a nie tą, co na trawie.
- A jest różnica?
- Ogromna! Dziecko od początku wiedziałoby, co to jest futsal. Piłka do futsalu jest nieco mniejsza i ma niski kozioł, nie sprawia większego kłopotu w przyjęciu. Chcemy wylewać edukacyjne fundamenty w szkołach.
- Rozgrywki ligowe futsalu pokazywane są w telewizji.
- Nawiązaliśmy dobrą współpracę z Canal+. Małymi kroplami rozlewamy falę popularności. W drużynie futsalu są bramkarz i czterech zawodników w polu. Piłka z autu nie jest wyrzucana, a wykopywana, zatrzymywany jest czas gry.
- Lewandowski dałby sobie radę w futsalu?
- Oczywiście, Messi byłby królem.
Cały wywiad w tygodniku Angora - zachęcamy do kupna.
Wybrał: Krzysztof Dziedzic
Zdj. Archiwum prywatne