Wynik poniżej oczekiwań

23.12.23Utworzono
/uploads/assets/5515/392798812_781230730680775_7267033351558068957_n.jpg
W Pniewach mierzono się z różnymi problemami w pierwszej części sezonu. Aktualnie Red Dragons w swoim dziesiątym kolejnym sezonie w FOGO Futsal Ekstraklasie zajmują jedenaste miejsce na półmetku rozgrywek. O słabszej pierwszej rundzie ekipy z Wielkopolski opowiedzieli trener zespołu Łukasz Frajtag i najlepszy strzelec zespołu Mateusz Kostecki.

W zeszłym sezonie drużyna z Pniew zajęła piąte miejsce na koniec sezonu zasadniczego w FOGO Futsal Ekstraklasie, wygrała pierwszy mecz ćwierćfinału fazy play-off z GI Malepszy Arth Soft, a do tego dotarła do półfinału Pucharu Polski. W klubie powtarzano, że to jeden z najlepszych sezonów w historii, ale zdawano sobie sprawę, że ciężko będzie powtórzyć ten wynik w kolejnych rozgrywkach.

I choć poziom ligi podniósł się, a w przerwie letniej w kilku klubach doszło do wzmocnień kadrowych, tak w Pniewach dokonano delikatnych roszad. Z zespołu odeszli między innymi Mykyta Storozhuk czy Oskar Stankowiak, a najważniejszym wydarzeniem przerwy międzysezonowej było ściągnięcie Yvaaldo Gomesa. Jak się jednak później okazało, Brazylijczyka z powodu kontuzji brakowało w siedmiu meczach. Swoje problemy miał też podstawowy bramkarz Red Dragons Łukasz Błaszczyk, a to oznaczało, że pniewianie bardziej zwrócili się w stronę młodzieży. Hubert Klatkiewicz mimo siedemastu lat zagrał we wszystkich meczach pierwszej rundy, swoje dołożyli Nikodem Krajewski - występ w dziesięciu meczach czy Oliwier Siuda - osiem spotkań.

Red Dragons znajdują się na jedenastym miejscu w ligowej tabeli. Wynik z pewnością poniżej oczekiwań, co podkreślają zarówno Łukasz Frajtag jak i Mateusz Kostecki: - Na pewno nie jesteśmy zadowoleni z miejsca, w którym jesteśmy. Liczyliśmy na więcej, ale to niestety się nie udało. Czynników takiego stanu było sporo: kontuzje, brak stabilizacji formy na początku rundy, odmłodzony skład. W wielu meczach mimo przewagi w posiadaniu piłki i sytuacjach bramkowych nie potrafiliśmy zdobywać goli, a rywale wykorzystywali prawie wszystkie sytuacje. Tak było w meczach z AZS-em UW Darkomp Wilanów, Sośnicą Gliwice czy Jagiellonią Białystok. Tych punktów nam zabrakło żeby być teraz bliżej pierwszej ósemki - podsumował trener Frajtag. We wspomnianych spotkaniach pniewianie zdobyli w sumie dwa punkty remisując z AZS-em UW i Sośnicą.

Podobnego zdania jest Mateusz Kostecki, który wskazuje, że słabo wygląda bilans Red Dragons w starciach z zespołami z dołu ligowej tabeli: - Przede wszystkim bardzo słabo punktowaliśmy w starciach z drużynami z drugiej połowy tabeli i tych punktów nam teraz brakuje, aby być bliżej ósemki. Zanotowaliśmy także wiele remisów w spotkaniach, w których przeważaliśmy lub traciliśmy prowadzenie w końcówce. Ta runda to już jednak przeszłość. Mleko się rozlało i już teraz ciężko przygotowujemy się do drugiej części sezonu, aby wyniki były zgodne z oczekiwaniami - podsumował pivot ekipy Czerwonych Smoków.

“Kostek” pierwszą rundę w swoim wykonaniu może zaliczyć do udanych. Jest autorem dwunastu trafień dla swojego zespołu regularnie trafiając do siatki w niemal każdym meczu. Zapytaliśmy Mateusza Kosteckiego czy nawiązuje tym samym do formy strzeleckiej z czasów, kiedy został królem strzelców w sezonie 2020/21: - Chciałem, żeby ten sezon był lepszy od poprzedniego i już od okresu przygotowawczego mocno skupiłem się na tym, aby być w odpowiedniej formie w sezonie. Regularność zdobywania bramek była moim celem i już od meczów sparingowych udawało mi się ją utrzymywać. To pozwoliło mi nabrać pewności siebie i przełożyło się na dobre liczby w lidze. Niestety muszę przyznać, że w połowie rundy zacząłem zmagać się z urazem kolana i ten ból był na pewno pewnym ograniczeniem. Myślę, że będąc w pełni zdrowia byłbym w stanie jeszcze bardziej pomóc drużynie i tego będę wymagał od siebie w rundzie rewanżowej - powiedział najlepszy strzelec w historii Red Dragons.

O co walczyć będą pniewianie w drugiej rundzie? Czy bardziej skupieni będą na tym, żeby kontrolować to, co dzieje się w dolnych rejonach tabeli czy może uda się powalczyć jeszcze o miejsca gwarantującego grę w fazie play-off. O to drugie będzie niezwykle ciężko. Strata do ósmego BSF-u ABJ Bochnia wynosi jedenaście punktów, a wyprzedzić po drodze trzeba jeszcze FC Reiter Toruń i AZS UW Darkomp Wilanów. W klubie jednak podkreślają, że najważniejszy jest ciągły rozwój, a boisko zweryfikuje, jakie będą kolejne cele: - Najważniejsze będą mecze z drużynami z miejsc 9-16. Uważam, że zwycięstwa w tych meczach dadzą nam nie tylko utrzymanie, ale pozwolą włączyć się w walkę o play-off. Będzie to oczywiście trudne, ale chcemy podjąć to wyzwanie. Jeśli ominą nas kontuzje i zawodnicy w każdym meczu podejdą z odpowiednim szacunkiem do rywala, to na pewno nas na to stać. Jeśli nie, to trudno, będziemy musieli do końca bić się o ligowy byt - podsumował Łukasz Frajtag, opiekun Czerwonych Smoków.

Rundę rewanżową pniewianie zaczną od domowego meczu z Legią Warszawa. 


fot. Bartosz Barański